niedziela, 17 sierpnia 2008

Co wspólnego z rozwojem osobistym ma teoria Einsteina?

Każdy z nas na pewno zna słynne równanie Einsteina: E=mc2. W każdej szkole na tym świecie znajduje się ono w programie zajęć z fizyki. Zwykle towarzyszą mu zadania i związane z podróżami kosmicznymi, prędkością światła, sławnym przykładem bliźniaków starzejących się w innym tempie...

A jak sądzicie, w ilu szkołach można usłyszeć o tym, jaki wpływ odkrycia Einsteina mają na nasz rozwój osobisty? Na rozumienie tego, kim jesteśmy my ludzie?

Założę się o jogurt, że w Polsce nie spotkamy takiej szkoły. Na zachodzie Europy i w USA/Kanadzie być może już takie są.

Co więcej, sądzę, że niektórzy z Was czytając ten wstęp zadają sobie pytanie: a mają te odkrycia w ogóle jakiś wpływ? Co ma wspólnego jedno z drugim?

Cofnijmy się, zatem najpierw w czasie.

Zanim Einstein zaprezentował swoją teorię względności, nasz świat był opisywany poprzez zasady fizyki Newtona. Opierają się one na założeniu, że zawartość tego świata składa się z ciał stałych, którymi rządzi prawo grawitacji. Nawet wtedy, kiedy w 19-tym wieku zasady Newtona zostały rozszerzone na obszar atomów, wciąż fundamentalnym twierdzeniem było to, że elektrony czy protony są najmniejszym komponentem materii, jej cząstką elementarną.

Einstein w gruncie rzeczy postawił wszystko na głowie. Udowodnił bowiem, że te najmniejsze cząstki nie są tak naprawdę cząstkami, czyli czymś stałym, trwałym i niezmieniającym się, ale nieustannie wibrującą energią, która objawia się jako coś stałego, jako coś materialnego.

Jeżeli popatrzylibyśmy przez mikroskop na "wnętrze" drewna lub metalu zauważylibyśmy ze zdziwieniem, że:

1. większość zawartości tych ciał stałych stanowi pustka. Przestrzenie pomiędzy "cząstkami" są niewspółmiernie ogromne w stosunku do "miejsca", które zajmują te cząstki.

2. "cząstki" znajdują się w nieustannym ruchu. Nieustannie wibrują. Nic nie jest tak naprawdę stałe. Nic nie jest nieruchome, niezmienne i "trwałe" w takim rozumieniu jak nasze potoczne rozumienie solidności stołu zrobionego z dobrego drewna.

Innymi słowy nic nie jest takie, jakim się wydaje być. Wszystko wibruje.Wszystko jest energią lub właściwie lepiej byłoby powiedzieć: energia jest wszystkim.

To samo dotyczy naszego ciała. Czy wiecie, że w ciągu doby ludzkie ciało wymienia ok. 2.5 kg komórek? Czy w związku z tym zdajemy sobie sprawę, że każdego poranka budzimy się jako nowi ludzie? Czyż to nie jest niesamowite?

Czyż to nie jest niesamowite, że my ludzie, na najniższym poziomie jesteśmy dokładnie tym samym, czym są drzewa, powietrze, jakakolwiek forma istnienia na tym świecie?

Jeżeli energia jest wszystkim, to są nią również nasze myśli. Nasza modlitwa jest energią. Nasza zazdrość jest energią. Nasza miłość też nią jest.

A ponieważ na najniższym poziomie wszystko wibruje i nieustannie się zmienia, to również wszystko wpływa na siebie nawzajem. Posługując się językiem fizyków można powiedzieć, że żyjemy w jednej wielkiej "zupie" energii. Rozważania, czy ta energia jako całość jest świadoma pozostawię na inną okazję.

Na pewno nie raz spotkała(e)ś człowieka, który emanował złą energią. Nie lubimy przebywać w gronie takich osób, osób które narzekają, są zgorzkniałe, smutne bądź agresywne. Zapadamy się wtedy w sobie. Wycofujemy. Nasz poziom energii spada.

I odwrotnie. Udział w dobrym szkoleniu, rozmowa z mądrą osobą, osobą emanującą ciepłem - dodaje nam sił. Czyż termin "emanować" nie jest pojęciem z dziedziny energii właśnie :-)

Dlatego też przede wszystkim uważajmy na nasze własne myśli. Wpływają przede wszystkim na nas i na nasze samopoczucie. Podnoszą lub obniżają naszą wibrację. W dosłownym fizycznym rozumieniu.

Szukajmy też takich miejsc i ludzi, gdzie czujemy wysoki poziom dobrej energii.

Ja mam takie swoje miejsce niedaleko Krakowa. Kiedy czuję się wyczerpany lub spięty, wsiadam na rower i jadę do jednej z podkrakowskich dolinek. Tam, na jednej ze skałek, w zacisznym zagajniku, jakoś dziwnie zawsze dochodzę do siebie...


Pozdrawiam Serdecznie

--
Ryszard Skarbek
Autor Bloga Tańcząc z Życiem

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl

sobota, 16 sierpnia 2008

Moralitety i afirmacje

Gorąco wierzę, że istnieje Bóg jako absolutne Dobro, które stworzyło ten świat, całą ludzkość i także mnie i który nieustannie opiekuje się swoim stworzeniem, prowadząc je do bram Swego Królestwa. Wierzę w nieskończoną Mądrość i Miłość Boga do Swego stworzenia, które zbawił przez Swego Syna Jezusa Chrystusa i uświęcił w Duchu Świętym, pragnąc doprowadzić je do doskonałości u kresu dziejów. Wierzę, że dobry Bóg wyznaczył mi określone miejsce w Swoim stworzeniu, pozwalając mi urodzić się i żyć w określonym czasie historycznym, narodzie, rodzinie i miejscowości oraz powierzając mi misję pełnienia dobra wśród ludzi, z którymi styka mnie los. To stanowi sens mojego życia!

CZUJĘ SIĘ MALEŃKIM OGNIWEM OGÓLNOLUDZKIEJ EWOLUCJI WŚRÓD NIEZLICZONYCH POKOLEŃ OBECNYCH, PRZESZŁYCH I PRZYSZŁYCH.

ŻYCIU NADAJE SENS POCZUCIE ROZWOJU PSYCHICZNEGO I DUCHOWEGO, MOŻLIWOŚĆ SAMOREALIZACJI ORAZ UMIEJĘTNOŚĆ KOCHANIA I BYCIA KOCHANYM.

W SYTUACJACH ZAGROŻENIA, ZMUSZAJĄCYCH NAS DO WALKI O PRZETRWANIE, SENSEM ŻYCIA JEST WALKA O ŻYCIE. W KAŻDYCH WARUNKACH MOŻNA ODNALEŹĆ LUB NADAĆ SENS TEMU, CO SIĘ ROBI ALBO CO SIĘ Z NAMI DZIEJE!

ŻYCIE TO CIĘŻKI OBOWIĄZEK I CIĄGŁA WALKA Z WŁASNĄ SŁABOŚCIĄ I PRZECIWNOŚCIAMI LOSU. W ŻYCIU BYWA ŹLE - TAK STRASZNIE ŹLE!

WIARA RELIGIJNA W BOGA MA DWOJAKIE, DIALEKTYCZNE ZNACZENIE: POMAGA PRZETRWAĆ SYTUACJE KRYZYSOWE JAKO POCIECHA I KOMPENSACJA ZŁEGO LOSU ORAZ KREUJE NASZĄ OSOBOWOŚĆ, POMAGAJĄC BUDOWAĆ DOBRO W NAS I WOKÓŁ NAS. BŁĘDEM JEST SPROWADZANIE WIARY WYŁĄCZNIE DO KOMPENSACJI NASZYCH NIEDOSTATKÓW (JAK TRWOGA, TO DO BOGA!?). BÓG ZASŁUGUJE NA TO, ABY BYĆ WSPÓŁKREATOREM NAS SAMYCH I BUDOWANEGO PRZEZ NAS ŚWIATA!

CAŁY POTENCJAŁ ROZWOJU TKWI W NIEDOSKONAŁOŚCI LUDZI I ŚWIATA. DOSKONAŁOŚĆ JEST CELEM ROZWOJU, CZYMŚ ZAMKNIĘTYM, SKOŃCZONYM I NIEPODATNYM NA ZMIANY.

CELEM ROZWOJU WEWNĘTRZNEGO CZŁOWIEKA JEST NIEUSTANNE DOSKONALENIE SIĘ I WYKORZYSTANIE WSZYSTKICH SWOICH MOŻLIWOŚCI ORAZ SZANS ŻYCIOWYCH.

CZŁOWIEK TO TAKIE "ZWIERZĘ", KTÓRE MA PRZED SOBĄ TAK WIELKIE MOŻLIWOŚCI ROZWOJU, ŻE NIGDY NIE MOŻE POWIEDZIEĆ O SOBIE, ŻE JEST ZA MĄDRY, ZA DOBRY LUB ZA DOSKONAŁY. TAK NAPRAWDĘ, TO NIGDY DO KOŃCA NIE WIEMY, CO W NAS DRZEMIE.

KAŻDY CZŁOWIEK SIĘ ROZWIJA, CZY TEGO CHCE, CZY NIE CHCE (NAWET NIE ROBIĄC NIC W TYM KIERUNKU!). CHODZI O TO, ŻEBY KIEROWAĆ SWOIM ROZWOJEM WEWNĘTRZNYM ŚWIADOMIE, W OBRANYM PRZEZ SIEBIE KIERUNKU, ZGODNYM Z ZAMIERZONYMI CELAMI ŻYCIOWYMI I WYZNAWANYMI WARTOŚCIAMI MORALNYMI.

KAŻDY MOŻE BYĆ KOWALEM SWEGO LOSU, ALE TYLKO DO PEWNEGO STOPNIA, A TEN STOPIEŃ BYWA RÓŻNY U RÓŻNYCH LUDZI I ZALEŻY OD STANU ZDROWIA, OKOLICZNOŚCI ZEWNĘTRZNYCH I ZAJMOWANEJ POZYCJI SPOŁECZNEJ ORAZ OD OSIĄGNIĘTEGO JUŻ POZIOMU DOJRZAŁOŚCI PSYCHICZNEJ.

ZAWSZE LUBIŁAM SIĘ UCZYĆ, CHOCIAŻ NIE ZAWSZE MOGŁAM. NAUKA SPRAWIA MI PRZYJEMNOŚĆ. UCZYMY SIĘ WSZYSTKIMI ZMYSŁAMI, PARTYCYPUJĄC RZECZYWISTOŚĆ POPRZEZ WZROK, SŁUCH, WĘCH I DOTYK ORAZ PRZETWARZAJĄC I UTRWALAJĄC JĄ DROGĄ REFLEKSJI.
STYMULOWAĆ SWÓJ WŁASNY ROZWÓJ WEWNĘTRZNY MOŻNA TYLKO I JEDYNIE DROGĄ PRACY NAD SOBĄ.

CZŁOWIEK POWINIEN SIĘ UCZYĆ I ROZWIJAĆ CAŁE ŻYCIE, ŻEBY W JAK NAJPÓŹNIEJSZYM WIEKU OSIĄGNĄĆ OPTIMUM SWOICH MOŻLIWOŚCI. JEŚLI TEGO NIE ROBI, TO SZYBKO OSIĄGA TO OPTIMUM, A NASTĘPNIE POPADA W RUTYNĘ I STEREOTYPIĘ, POWTARZAJĄC WYUCZONE CZYNNOŚCI I DZIAŁANIA I ZAPOMINAJĄC O TYCH, KTÓRYCH NIE POWIELA, A JEGO MÓZG ULEGA ATROFII. KTO STOI W MIEJSCU, TEN SIĘ COFA. TYLKO GŁUPCY SIĘ NIE ZMIENIAJĄ!

NIEODZOWNYM WARUNKIEM ROZWOJU WEWNĘTRZNEGO JEST ZDOLNOŚĆ UCZENIA SIĘ NA WŁASNYCH BŁĘDACH. BRONIĄC DOBREGO MNIEMANIA O SOBIE WYGODNIEJ JEST CZUĆ SIĘ POKRZYWDZONYM NIŻ WINNYM I ZRZUCAĆ WINĘ ZA SWOJE PORAŻKI NA OTOCZENIE LUB PRZYPISYWAĆ JE ŚLEPEMU LOSOWI ALBO WOLI BOŻEJ. REALNA OCENA KONSEKWENCJI WŁASNEGO DZIAŁANIA WYMAGA ODWAGI PRZYZNANIA SIĘ DO WŁASNYCH WIN I SŁABOŚCI SWOJEGO CHARAKTERU ORAZ WYSNUCIA WŁAŚCIWYCH WNIOSKÓW Z PONIESIONEJ PORAŻKI NA PRZYSZŁOŚĆ.

NIE MA ROZWOJU WEWNĘTRZNEGO BEZ PRACY, SZEROKO POJĘTEJ AKTYWNOŚCI I CIEKAWOŚCI ŚWIATA. JEŚLI CZŁOWIEK SIĘ LENI, JEST BIERNY, NIC MU SIĘ NIE CHCE I NIC GO NIE INTERESUJE, TO POPADA W NUDĘ I PUSTKĘ ŻYCIOWĄ, KTÓRA JEST TRUDNIEJSZA DO ZNIESIENIA NIŻ NAJCIĘŻSZE PRZEŻYCIA ZWIĄZANE Z PRZESZKODAMI W REALIZACJI CELÓW ŻYCIOWYCH. CZŁOWIEK NIE ZNOSI PUSTKI! LEPIEJ ZNOSIĆ PROBLEMY, KIEDY COŚ SIĘ DZIEJE (CHOCIAŻ ŹLE!) NIŻ KOMPLETNIE NIC - PUSTKĘ!

NA OSOBOWOŚĆ CZŁOWIEKA SKŁADAJĄ SIĘ DWA OBRAZY: TZW. "JA REALNE", CZYLI TO, JAKA JESTEM I "JA IDEALNE", CZYLI TO, JAKA CHCIAŁABYM BYĆ. ROZWÓJ POLEGA NA KSZTAŁTOWANIU "JA REALNEGO" ZGODNIE Z "JA IDEALNYM".

ISTNIEJĄ TRZY CZYNNIKI ROZWOJU WEWNĘTRZNEGO: DZIEDZICZNOŚĆ, ŚRODOWISKO I MOJE WŁASNE ROZWIJAJĄCE SIĘ JA, KTÓRE POWINNO WZRASTAĆ I DOMINOWAĆ NAD POZOSTAŁYMI W MIARĘ OSIĄGANIA DOJRZAŁOŚCI PSYCHICZNEJ.

MECHANIZM ROZWOJU POLEGA NA ZDERZANIU SIĘ PRZECIWIEŃSTW, SPRZECZNOŚCI I SYNTETYZOWANIU CZY SUBLIMOWANIU ICH W ZMIANY ILOŚCIOWE, KTÓRE W WYNIKU KUMULACJI PRZECHODZĄ W ZMIANY JAKOŚCIOWE, A TE Z KOLEI DROGĄ PODWÓJNYCH ZAPRZECZEŃ KSZTAŁTUJĄ RZECZYWISTOŚĆ - UWZGLĘDNIAJĄC STAN WYJŚCIOWY - NA NOWYM WYŻSZYM LUB NIŻSZYM(!) POZIOMIE.

NIEZBĘDNYM WARUNKIEM ROZWOJU WEWNĘTRZNEGO I DOJRZAŁOŚCI PSYCHICZNEJ JEST KIEROWANIE SIĘ W ŻYCIU ZASADAMI MORALNYMI OPARTYMI NA MIŁOŚCI. BRAK ZASAD MORALNYCH PROWADZI DO DEGRADACJI PSYCHICZNEJ I PSYCHOPATII.

MIŁOŚĆ JEST AFIRMACJĄ ŻYCIA I UKORONOWANIEM WARTOŚCI MORALNYCH. MIŁOŚĆ TO PRAGNIENIE I CZYNIENIE DOBRA ORAZ OBRONA PRZED ZŁEM OBIEKTU SWOICH UCZUĆ.

MIŁOŚĆ REALIZUJE SIĘ POPRZEZ NASZĄ OSOBOWOŚĆ, NASZ CHARAKTER. PRAWIDŁOWO UKSZTAŁTOWANA OSOBOWOŚĆ TWORZY PRAWIDŁOWE ZWIĄZKI MIĘDZY LUDŹMI, NATOMIAST SPACZONY CHARAKTER TWORZY SPACZONE ZWIĄZKI.

CZŁOWIEK NIE MOŻE BYĆ SZCZĘŚLIWY, BĘDĄC SAM - MUSI MIEĆ POCZUCIE WIĘZI I PRZYNALEŻNOŚCI DO INNYCH. KAŻDA OSOBOWOŚĆ ROZWIJA SIĘ W RELACJI Z INNYMI, PRZY CZYM ZDROWA RELACJA LECZY, CHORA - ALIENUJE.

ISTNIEJE STEREOTYP, ŻE JAJKO NIE MOŻE BYĆ MĄDRZEJSZE OD KURY. A JA UWAŻAM, ŻE JAJKO POWINNO BYĆ MĄDRZEJSZE OD KURY, BO INACZEJ NIE BYŁOBY POSTĘPU SPOŁECZNEGO. KAŻDE NOWE POKOLENIE, PRZEJMUJĄC TRADYCYJNE WARTOŚCI OD RODZICÓW I WYCHOWAWCÓW, DODAJE WŁASNE, NOWATORSKIE I W TEN SPOSÓB SPOŁECZEŃSTWO SIĘ ROZWIJA.

NIE MA ROZWOJU SPOŁECZEŃSTWA BEZ ROZWOJU POSZCZEGÓLNYCH JEDNOSTEK!

KAŻDY CZŁOWIEK JEST JEDYNY I NIEPOWTARZALNY I DLATEGO TAK CZĘSTO TRUDNO NAM SIĘ POROZUMIEĆ, A PRZECIEŻ OD KAŻDEGO MOŻNA SIĘ CZEGOŚ NAUCZYĆ - CZY TO W SENSIE POZYTYWNYM, CZY NEGATYWNYM.

NAJLEPIEJ PRZYSTOSOWANI DO ŚRODOWISKA SĄ KONFORMIŚCI, ALE ŚWIAT ZMIENIAJĄ NONKONFORMIŚCI, PRZECIWSTAWIAJĄC SIĘ RUTYNIE, STEREOTYPOM I UTARTYM SCHEMATOM. NIESTETY ZA NONKONFORMIZM PŁACI SIĘ ODRZUCENIEM I SAMOTNOŚCIĄ, A W SKRAJNYCH PRZYPADKACH NAWET ŻYCIEM.

NAJBARDZIEJ REALNIE POSTRZEGAJĄ I OCENIAJĄ ŚWIAT PESYMIŚCI. JEDNAK TYLKO OPTYMIZM I NADZIEJA POZWALAJĄ NAM RZUTOWAĆ SIĘ W PRZYSZŁOŚĆ I OSIĄGAĆ CELE ŻYCIOWE.

ISTNIEJĄ DWA TYPY LUDZI: INTROWERTYCY CZYLI EGOIŚCI - BIORCY I EKSTRAWERTYCY CZYLI ALTRUIŚCI - DAWCY. IDEAŁEM JEST DĄŻENIE DO WYPRACOWANIA W SOBIE RÓWNOWAGI W ZAKRESIE INTROWERSJI I EKSTRAWERSJI, CZYLI MNIEJ WIĘCEJ TYLE SAMO DAWAĆ, CO BRAĆ.

DOBRYM TRZEBA BYĆ W MĄDRY SPOSÓB, CZYLI TAKI, ABY BUDOWAŁO ONO WEWNĘTRZNIE OBIE STRONY - OBDAROWANEGO I OBDAROWUJĄCEGO; ŻEBY DARCZYŃCA NIE CZUŁ SIĘ WYKORZYSTANY I POKRZYWDZONY.

BARDZO MAŁO JEST LUDZI IDEALNIE DOBRYCH I SKRAJNIE ZŁYCH. WIĘKSZOŚĆ Z NAS POSIADA NIEDOSKONAŁĄ NATURĘ ZŁOŻONĄ Z DOBRYCH I ZŁYCH CECH CHARAKTERU I TEN FAKT PREDYSTYNUJE NAS DO DĄŻENIA DO DOSKONAŁOŚCI I ROZWOJU DUCHOWEGO, POLEGAJĄCEGO NA ELIMINOWANIU WAD I BUDOWANIU ZALET.

NIKT NIE MOŻE PRZEJŚĆ PRZEZ ŻYCIE NIE KRZYWDZĄC I NIE BĘDĄC KRZYWDZONYM. JEDNAK NIEKTÓRZY LUDZIE SĄ BARDZIEJ KATAMI NIŻ OFIARAMI I ODWROTNIE. MĄDROŚĆ POLEGA NA UNIKANIU KRZYWDZENIA INNYCH I BRAKU PRZYZWOLENIA KRZYWDZENIA SIEBIE.

NAJBARDZIEJ PRAWIDŁOWE KONTAKTY MIĘDZY LUDŹMI SĄ WTEDY, GDY NIKT DLA NIKOGO NIE MUSI SIĘ POŚWIĘCAĆ. ALE DOPÓKI NA ŚWIECIE BĘDZIE ISTNIAŁO CIERPIENIE I ZŁO, DOPÓTY BĘDZIE KONIECZNE POŚWIĘCENIE - CZYLI ZAWSZE!

STAWIAM NA SWOJĄ ZARADNOŚĆ ŻYCIOWĄ! NAJGORSZE SĄ SYTUACJE BEZ WYJŚCIA, NA KTÓRE NIE MAMY WPŁYWU I NIC NIE MOŻEMY NA NIE PORADZIĆ, BO UCZĄ BEZRADNOŚCI, BEZSILNOŚCI I BIERNOŚCI I PÓŹNIEJ, KIEDY SIĘ ZMIENIAJĄ I POJAWIAJĄ SIĘ NOWE SZANSE ŻYCIOWE, CZŁOWIEK BOI SIĘ I NIE UMIE Z NICH KORZYSTAĆ.

WYJŚCIE Z BIERNOŚCI I BEZRADNOŚCI POLEGA NA OPANOWANIU LĘKU I ODWADZE PODJĘCIA RYZYKA DZIAŁANIA, KTÓRE MOŻE SIĘ SKOŃCZYĆ SUKCESEM LUB PORAŻKĄ I POWTÓRNYM ZRANIENIEM.

IM CIĘŻSZE ŻYCIE, TYM AMBITNIEJSZE ZADANIE PRZEDE MNĄ, ABY MU SPROSTAĆ!

CIERPIENIE I ŚMIERĆ SĄ NIEODŁĄCZNYMI ATRYBUTAMI ŻYCIA. CIERPIĄ I UMIERAJĄ WSZYSTKIE ISTOTY ŻYWE NA ZIEMI - LUDZIE, ZWIERZĘTA, A NAWET ROŚLINY.

CIERPIENIE WTEDY JEST DOBRZE PRZEŻYTE I MA SENS, KIEDY PROWADZI DO ROZWOJU WEWNĘTRZNEGO, DO DOJRZAŁOŚCI PSYCHICZNEJ ORAZ CZYNI NAS MĄDRZEJSZYMI I LEPSZYMI.

GDY AKCEPTUJEMY CIERPIENIE - MNIEJ CIERPIMY I LŻEJ JE ZNOSIMY. ALE PERMANENTNE POGODZENIE SIĘ Z CIERPIENIEM RODZI POSTAWĘ OFIARY, MĘCZENNICY I STAGNACJĘ WEWNĘTRZNĄ, NATOMIAST UMIARKOWANY BUNT PROWADZI DO POSZUKIWANIA NOWYCH ROZWIĄZAŃ PROBLEMÓW I DRÓG WYJŚCIA Z CIERPIENIA.

USTAWIAM SIĘ TAK, ABY NIEUCHRONNE CIERPIENIE NIE ZAŁAMYWAŁO MNIE, LECZ HARTOWAŁO. JESTEM SPECJALISTKĄ OD WYTRZYMYWANIA. W MOMENTACH ZAŁAMANIA PSYCHICZNEGO I GŁĘBOKIEJ DEPRESJI, KIEDY WSZYSTKO WOKÓŁ MNIE I WE MNIE SIĘ WALI I TRACĘ SENS ŻYCIA, MÓWIĘ SOBIE: "NIE WIEM, PO CO ŻYJĘ, ALE SKORO MNIE PAN BÓG STWORZYŁ I UTRZYMUJE PRZY ŻYCIU, TO WIDOCZNIE JESTEM MU NA COŚ POTRZEBNA. TO NIC, ŻE NIKT MNIE NIE KOCHA, ALE PAN BÓG MNIE KOCHA."

CZŁOWIEK BYWA TAK SŁABY, ŻE NAWET NIE MA SIŁY, ABY WZIĄĆ SIĘ W GARŚĆ. WIELKIE CIERPIENIE UBEZWŁASNOWALNIA CZŁOWIEKA I PROWADZI DO ZALEŻNOŚCI OD INNYCH.

W TYM WASZYM "NORMALNYM" ŚWIECIE, NIE MOŻNA NORMALNIE ŻYĆ!
W tym waszym "normalnym" świecie nie można NORMALNIE żyć!

CZUJĘ SIĘ MALEŃKIM OGNIWEM OGÓLNOLUDZKIEJ EWOLUCJI WŚRÓD NIEZLICZONYCH POKOLEŃ OBECNYCH, PRZESZŁYCH I PRZYSZŁYCH.

BARDZO DOBRZE SIĘ CZUJĘ! JESTEM CAŁKOWICIE ZDROWA I SPRAWNA NA CIELE I UMYŚLE, PEŁNA ENERGII, SIŁ I ZAPAŁU DO PRACY!

LUBIĘ SWOJE ZAJĘCIA I JESTEM AKTYWNA! DZIAŁAM I PRACUJĘ Z ENTUZJAZMEM, ZAPAŁEM I ZAANGAŻOWANIEM, SYSTEMATYCZNIE, SOLIDNIE, RZETELNIE, UCZCIWIE, KONSEKWENTNIE, WYTRWALE I WYDAJNIE.
KOŃCZĘ ROZPOCZĘTE PRACE I SPRAWY I OSIĄGAM SUKCESY!

POTRAFIĘ SWOJE SZANSE ŻYCIOWE, POMYSŁY, PLANY I ZAMIERZENIA REALIZOWAĆ W KONKRETNYM ŻYCIU! JESTEM KONSEKWENTNA I WYTRWAŁA W ICH REALIZACJI I OSIĄGAM SUKCESY!

JESTEM CAŁKOWICIE ZRÓWNOWAŻONA PSYCHICZNIE! POTRAFIĘ ZACHOWAĆ RÓWNOWAGĘ, UMIAR I ODPOWIEDNIE PROPORCJE MIĘDZY MYŚLENIEM A PERCEPCJĄ I DZIAŁANIEM, MIĘDZY BODŹCEM A REAKCJĄ EMOCJONALNĄ, MIĘDZY SNEM I CZUWANIEM, MIĘDZY PRACĄ A ODPOCZYNKIEM!

ODŻYWIAM SIĘ RACJONALNIE! JEM I PIJĘ Z UMIARKOWANIEM I TYLKO TAKIE POTRAWY I LEKARSTWA I W TAKIEJ ILOŚCI, KTÓRE SĄ NIEZBĘDNE DO PRAWIDŁOWEGO FUNKCJONOWANIA MOJEGO ORGANIZMU! MÓJ APETYT JEST ADEKWATNY DO RZECZYWISTYCH POTRZEB MOJEGO ORGANIZMU!

RADA, JAK SIĘ ZACHOWAĆ W CIĘŻKICH SYTUACJACH:
1) PRZEMYŚL, JAKIE MOGĄ BYĆ NAJGORSZE KONSEKWENCJE TEGO, CO SIĘ WYDARZYŁO.
2) ZAAKCEPTUJ JE I PRZYGOTUJ SIĘ PSYCHICZNIE NA ICH PRZYJĘCIE.
3) NASTĘPNIE SPOKOJNIE USIŁUJ OCALIĆ OD NAJGORSZEGO, CO TYLKO SIĘ DA.

NA KAŻDY KŁOPOT, KTÓRY NOSI ZIEMIA,
ALBO JEST LEKARSTWO, ALBO TEŻ GO NIE MA.
JEŚLI JEST - SPRÓBUJ JE ODNALEŹĆ.
JEŚLI NIE MA - NIE MYŚL O TYM WCALE!

BOŻE, UŻYCZ MI POGODY DUCHA,
AŻEBYM GODZIŁA SIĘ Z TYM, CZEGO ZMIENIĆ NIE MOGĘ;
ODWAGI, ABYM ZMIENIAŁA TO, CO ZMIENIĆ JESTEM W STANIE
I MĄDROŚCI, ABYM ODRÓŻNIAŁA JEDNO OD DRUGIEGO!

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl
Autorem jest Urszula Ruszkowska

piątek, 15 sierpnia 2008

Dlaczego Pewność Siebie

... Związek prowadzący donikąd. Praca przynosząca frustrację. Sabotowane aspiracje. Pomysły, które umierają naturalną śmiercią. Nieumiejętność cieszenia się z sukcesów. Niszczące nawyki żywieniowe. Marzenia, które nigdy się nie spełnią. Chroniczny lęk lub depresja. Długie pasmo niepowodzeń, w których pocieszasz się słowami -a czy ktoś w ogóle jest szczęśliwy. Mała elastyczność w pokonywaniu trudności. Destrukcyjne opinie, które powtarzasz na swój temat. Unikanie bólu zamiast doznawania radości ...

CZYM JEST PEWNOŚĆ SIEBIE
Pewnośc Siebie to twoje własne przekonanie, jak wiele jesteś wart, ile możesz osiągnąć i że możesz osiągnąć, bez przesady, praktycznie wszystko!
Pewność Siebie zależy od Ciebie Miałeś tak już kiedyś?

Skąd wiesz, że potrzebujesz zbudować lub wzmocnić swoją pewność siebie?
• cechuje cię smutek, nerwowość, brak ci otwartości i zaufania do ludzi,
• nie wykazujesz aktywności, rezygnujesz z realizacji wielu swoich pomysłów,
• czujesz, że jesteś przez innych odrzucony i masz na swój temat dość nieciekawe zdanie,
• w każdym przypadku twego życia działa samosprawdzająca się przepowiednia, że niczego nie potrafisz i do niczego się nie nadajesz,
• nieustanie porównujesz się z "innymi" i wystawisz sobie negatywne oceny.
• albo..po prostu żyjesz z dnia na dzień i starasz się nie myśleć ani o przeszłości ani o przyszłości

W jaki sposób ty sam sobie to robisz?
Kiedy byłeś małym dzieckiem nie miałeś problemu z pewnością siebie. Gdybyś miał – nie nauczyłbyś się chodzić, zrażony wieloma upadkami.
Tymczasem dziecko, ze swoją pasją, ciekawością, wiarą, sięga po wszystko bez ograniczeń.
Potem zaczyna się proces wychowania, edukacji, walki o miejsce w gronie równieśników, pierwsza praca, pierwszy miłosny zawód, pierwszy durny szef, pierwasza porażka, potem kolejne...
I tak podczas kolejnych etapów życia przejmujesz wszelkie opinie, które wypowiadają o tobie inni, ich oceny stają się twoimi, słowa krytyki innych osób budują twe przekonania. Zaczynasz wyobrażać sobie, że jeśli raz się coś nie udało, to kolejny raz też się nie uda, jeśli do tego dołożysz słowa nauczycieli, rodziców, bliskich sobie ludzi, słowa oceniające i raniące... możesz do końca swego życia tkwić w poczucie, że jesteś do niczego i tak widocznie już musi być.
Rozejrzyj się – ile potencjału twórczego jak wielkiej liczby osób z twego otoczenia legło pod gruzami utraty poczucia własnej wartości.
A może ty sam robisz to swoim dzieciom?

Im wcześniej sobie to uświadomisz, tym szybciej podejmiesz właściwą decyzję i pewnego dnia zaczynasz słuchać, myśleć, tworzyć w swej głowie obrazy sukcesu, obserwujesz u siebie pierwszą zmianę, potem kolejną i przekonujesz się, jak wzrasta twoja samoocena i samoakceptacja.

JAK MOŻESZ TO ZROBIĆ
Rozejrzyj się. Sprawdź. Poszukaj.
Może filozofia KAIZEN. Może techniki hipnozy. Może techniki NLP.
To twoja decyzja i to ty decydujesz czy chcesz wejść w to, co dla Ciebie jest nową tożsamością, spójną postawą prowadzącą do sukcesu.
Bo czy widziałeś człowieka sukcesu, któremu brak pewności siebie?
Możesz być dokładnie taki, jak on pomimo, że musisz włożyć w to wiele wysiłku. W zamian zbudujesz wysokie poczucie swojej własnej wartości tak, że poczujesz się, być może po raz pierwszy w życiu, naprawę wspaniale.

Jakie korzyści osiągasz dla siebie budując lub wzmacniając poczucie Pewności Siebie
• Czujesz się równy innym, jest dla ciebie naturalne, że jest interesujący i wartościowy.
• Pochwały przyjmujesz bez fałszywej skromności i poczucia winy, dziękujesz za komplement i odnosisz się do siebie z szacunkiem.
• Nie tracisz czasu na martwienie się tym, co będzie w przyszłości, tym bardziej nie tracisz czasu na martwienie się tym, co się niezbyt dobrego zdarzyło w przeszłości.
• Postępujesz według własnego rozeznania, a nie pod dyktando innych ludzi, wierzysz, że potrafisz dać sobie radę nawet w bardzo trudnych sytuacjach.
• Bez skrępowania mówisz głośno o swoich pomysłach, wyrażasz swoje zdanie, opinie, dyskutujesz na trudne tematy, potrafisz bronić swoich racji.
• Twoja otwarta, szczera postawa doceniana jest w pracy: podczas rozmów kwalifikacyjnych, podczas oceny rocznej, podczas wyznaczania nowych zadań, podczas awansowania najlepszych pracowników na wyższe stanowiska.

CO JESZCZE ŚWIADCZY,ŻE MASZ WYSOKĄ SAMOOCENĘ

Mocno wierzysz w wyznawane przez siebie wartości i zasady i gotów jest ich bronić nawet wbrew odmiennej opinii grupy.

Czujesz się jednak na tyle pewnie, że potrafisz zmienić zdanie, jeśli nowe doświadczenia i dowody pokażą, że byłeś w błędzie.

Skutecznie opierasz się próbom zdominowania cię przez inne osoby.

Potrafisz szczerze cieszyć się pracą, zabawą, twórczym wyrażaniem siebie, towarzystwem a nawet próżnowaniem.

Jesteś otwarty na pomysły własne i innych i nie ukrywasz swoich emocji i pragnień, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.

Twoja nowa postawa zbudowana na bazie pewności siebie, wysokiej samooceny i wiary we własne możliwości przekłada się na sukces zawodowy, awans, zaczynasz zaspokajać swoje skrywane dotąd potrzeby, budujesz bardziej głębokie związki i relacje z osobami, na których ci zależy.

Być może spytasz - A skąd mam wiedzieć, że to wszystko prawda.
Ponieważ nie pozwalasz, aby ktokolwiek wkręcał ci do głowy destrukcyjne śmieci. Ponieważ znasz siebie, akceptujesz swoje zalety, ale też i wady. Ponieważ wyznaczasz sobie cele, które są twoimi życiowymi zadaniami i które realizujesz z pasją. Ponieważ na wyzwania, jakie niesie przed tobą życie, reagujesz słowami -hmmm, ciekawe, co to fantastycznego będzie się teraz działo.. Ponieważ dynamika, energia, poczucie sprawczego wpływu na siebie i innych to cechy, którymi cię zarazimy. Ponieważ nie dążysz do osiągnięcia doskonałości czy perfekcji tylko wciąż się rozwijasz. Ponieważ taka postawa staje się częścią twojej osobowości. Ponieważ twoje otoczenie zauważa i docenia zmianę, która w tobie nastąpiła.

Czy TERAZ już także uważasz, że pewność siebie, samoakceptacja, poczucie własnej wartości to podstawa zadowolenia i dobrego życia? Ponieważ niezależnie od tego, jak eleganckie założysz buty, niezależnie od tego, jak dobrą prezentację multimedialną przygotujesz – aby odnieść sukces i umieć cieszyć się z niego bez ograniczeń, najważniejsza jest siła twej pewności siebie.

A czy już wiesz, dlaczego tak się dzieje
Ponieważ w ludziach znających swoją wartość tkwi szczególny magnes przyciągający zaufanie, szczęście i powodzenie. Wszystko, co dobre, jakby samo wpada im w ręce.
Ich związki uczuciowe są trwałe a plany życiowe kończą się na ogół sukcesem. Osoby te są pełne ciepła, wewnętrznej mocy. Umieją cieszyć się przyjemnościami, które niesie każdy dzień.
I osiągnięcie takiego stanu to właśnie jest twoje zadanie.
Abyś i Ty osiągnął swój własny sukces.

[url]

--
www.AnnaOpala.pl

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl
Autorem jest
Anna Opala

środa, 13 sierpnia 2008

10 prostych zasad skutecznych afirmacji

Może już słyszałeś o afirmacjach. To proste zdania - pisane na papierze lub powtarzane w myślach - które, stosowane we właściwy sposób, pozwolą Ci zmienić złe nawyki myślowe. W tym artykule chciałabym Ci właśnie przybliżyć ideę skutecznego afirmowania. Czy skuteczną dla Ciebie ? Nie będziesz jednak tego wiedział dopóki nie spróbujesz. To co było skuteczne dla mnie, może okazać się nieskuteczne dla Ciebie, ale ... czasem wystarczy poeksperymentować z zasadami, wtedy i TY możesz osiągnąć w tym sukces.

Afirmowanie to jedno z najprostszych "narzędzi", dzięki któremu można skutecznie pracować nad własnym rozwojem osobistym. Dzięki afirmacjom zmieniasz swoje nawyki myślowe, a co za tym idzie - Twoje życie zmienia się na lepsze.

Poniższe zasady są wynikiem moich doświadczeń, a także lektury liczny artykułów i książek, a szczególnie "Duchowej Ścieżki" polskiego autora Leszka Żądło.

Zasady są proste:

1. Musisz chcieć coś zmienić w swoim życiu. Bez tej chęci masz raczej małe szanse, że Ci się powiedzie.
2. Nie ma nic za darmo - na afirmowanie musisz poświęcić trochę swojego czasu, i to codziennie przez określony czas.
3. Dobierz właściwe dla Ciebie afirmacje - wszystko bowiem zależy od tego, nad czym musisz pracować w pierwszej kolejności; w moim przypadku był to brak poczucia bezpieczeństwa, więc moja pierwsza afirmacja brzmiała: "Wszystko jest dobrze, wszystko dzieje się dla mojego najwyższego Dobra. Z tej sytuacji wyniknie tylko dobro. Jestem bezpieczna."
4. Na początku pisz afirmacje na papierze, a nie np. w komputerze lub przez powtarzanie w myślach. Jak się sam / sama przekonasz (lub już się przekonałeś) papier ma niezwykłą moc.
5. Sformułuj właściwie afirmację, czyli zawsze w czasie teraźniejszym i w pozytywnie brzmiącej formie, np. "Jestem silna, mądra i niezależna", a nie "Będę silna...",
6. W afirmacjach nie używaj słowa "NIE", czyli nigdy nie układaj zdań w stylu: "Nie będę palić". Skutek takiej afirmacji będzie odwrotny do zamierzonego. Ponoć w takich wypadkach nasz umysł wykreśla słówko "NIE" i zostaje "Będę palić", a tego raczej nie chcemy.
7. Pracuj maksymalnie z 2-3 afirmacjami naraz.
8. Pisz afirmacje przez minimum 60 dni - bez żadnych przerw, jeśli zdarzy Ci się, że danego dnia zapomnisz - przedłuż pisanie o 3 dni (czyli jeden dzień zapomnienia kosztuje Cię 3 dodatkowe dni).
9. Na kartce papieru, na której będziesz pisać afirmacje - zrób szeroki margines. Na nim wypisuj wszelkie negatywne myśli, jakie przyjdą Ci do głowy podczas pisania afirmacji, np. pisząc "Mam dobrą pamięć" mogą Ci przychodzić do głowy myśli w stylu: "Ty masz dobrą pamięć, a to ci dopiero heca. A pamiętasz jak zapomniałeś wiersza, którego uczyłeś się przez kilka dni, itp." Wszystko to zapisuj. Z czasem takich myśli będzie coraz mniej.
10. Pisz afirmacje wg. następującego schematu:
* Ja, (Twoje imię), treść afirmacji. - to zdanie powtórz jeszcze 4 razy, a potem,
* Ty, (Twoje imię), treść afirmacji. - to zdanie powtórz również 4 razy, a potem,
* Ona/ On, (Twoje imię), treść afirmacji. - to zdanie powtórz także 4 razy.

czyli przykładowo może być tak:
* Ja, Anna, mam świetną pamięć.
* Ja, Anna, mam świetną pamięć.
* Ja, Anna, mam świetną pamięć.
* Ja, Anna, mam świetną pamięć.
* Ja, Anna, mam świetną pamięć.
* Ty, Anna, masz świetną pamięć.
* Ty, Anna, masz świetną pamięć.
* Ty, Anna, masz świetną pamięć.
* Ty, Anna, masz świetną pamięć.
* Ty, Anna, masz świetną pamięć.
* Ona, Anna, ma świetną pamięć.
* Ona, Anna, ma świetną pamięć.
* Ona, Anna, ma świetną pamięć.
* Ona, Anna, ma świetną pamięć.
* Ona, Anna, ma świetną pamięć.

I to by było na tyle. 10 prostych zasad, które sprawią, że stosując afirmacje Twoje życie zmieni się na lepsze. Oczywistym jest, że afirmowanie to nie wszystko, ale zapewne to duży krok na przód. Jest jeszcze wiele innych technik poprawiających jakość Twojego Życia - afirmacje to jednak podstawa i moim zdaniem to właśnie od nich powinno się zaczynać, a potem stale stosować.

Pozdrawiam

P.S. Z czasem można porzucić papier na rzecz powtarzania w myślach - jednak jeśli zauważysz brak efektów - wróć do ręcznego pisania na papierze.

--
Świat Pozytywnych Myśli- Strona o wszystkim co pozytywne

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl
Autorem jest
Anna Urban

wtorek, 12 sierpnia 2008

Czy życie jest trudne?

Życie to "niejebajka" - mawiała pewna bliska mi Osoba i co? I kurna tak też się Jej dzieje. Tak też to wygląda i tak też i mi wypadało by patrzeć na świat, życie i całe to zamieszanie, tylko, że jakoś w głowie mi się to nie mieści. Serce mnie boli i jakoś nie mam ochoty i wiem, wiem, powiecie, że to lenistwo, że uciekam i kombinuje ale jednak wydaje mi się, że w powyższym pytaniu jest zakodowana cała nasza wolność lub niewola. Czy życie jest trudne? Jeżeli powiesz, że jest, to masz przekichane, bo tak też Ci się stanie, a jeżeli powiesz, że nie? To połowa sukcesu, bo trzeba później dodać szybko do tego pytania drugą część: życie dla mnie jest szczęśliwe, czyli: i tu wstawiamy same dobre rzeczy :) Samo powiedzenie, że życie nie jest trudne to czysta dywersja w stosunku do samego siebie. Trzeba jasno określić czym życie jest i o co w nim chodzi. Czego się po nim spodziewamy. Po świecie, który nas otacza i ludziach z którymi się spotykamy na co dzień. To podstawa.


Czym życie jest dla Ciebie? Czym jest świat dla Ciebie? Czego się po nich spodziewasz? Czasem wydaje mi się, że wiem dlaczego mam uczulenie na "orkę" czyli ciężką pracę od świtu do nocy, bez czasu na autoreflekcje - bo gdy przychodzi taki czas, to się dochodzi do wniosku, że się chyba postradało zmysły. Życie jest dla mnie cudowną, wynurzającą się możliwością samorealizacji. Świat w którym żyję jest przyjazny i wspierający, pełen dobrych i kochających istot. Ten świat wznosi i prowadzi do tego by się obudzić w swej prawdziwej Tożsamości. By przypomnieć sobie Kim Jestem i po co jestem. Sama prawda o tym wystarczy do tego by żyć szczęśliwie i być pełnym. Być sobą oznacza być wolnym i światłym człowiekiem.

Spodziewam się po życiu samych najlepszych rzeczy. Samego dobra i sukcesów i to spodziewam się, że będą mi się przydarzać bez wyrzeczeń z mojej strony. Że i owszem będę się pocił zdobywając to ale będę to robił z pieśnią na ustach, z wielkim entuzjazmem i radością i tylko takiej rzeczywistości się spodziewam i tego chcę. To wybieram. Odrzucam wszelkie programy mówiące o tym, że życie to walka, że jest długie, szare i do dupy... nie! Życie jest piękne i cudowne, jest spełniającą się snem o wolności i o miłości, o braterstwie wszystkich ludzi i wszystkich istot żyjących na Ziemi i w Kosmosie.

Życie nie tylko nie jest trudne. Życie jest lekkie, łatwe i przyjemne. Jeżeli tak nie jest dla Ciebie to oznacza to tylko, że tak o nim nie myślisz. Bo nikt z góry nie zdeterminował jakim ma być Twoje życie! To Ty to zrobiłeś, zrobiłaś i to Ty je wciąż takim wybierasz! Więc dalej, śmiało, wybierz coś lepszego. Uwierz raz na zawsze w to, że to Ty kreujesz swój świat, swoje życie, swoją rzeczywistość i wybierz coś lepszego! Wybierz to, co chcesz aby było. Wybierz Prawdę i Radość. Wybierz obfitość. Proste.

Twój wybór będzie skuteczny jeśli będzie to świadomy wybór. Jeśli w pełni świadom tego jak jest i czym Ty jesteś wybierzesz to co chcesz i będziesz przekonany(a), że to Ci się stanie. Przekonanie łatwo takie nabyć jeżeli ma się już właściwe rozpoznanie prawdy, rzeczywistości. Wtedy już nie wątpisz. Wiesz, że prędzej czy później będzie ta doskonałość Twoją rzeczywistością, bo taki, taka na prawdę jesteś.

Życie jest lekkie, miłe, radosne, pełne i obfite. Świat jest konstrukcją Miłości i żyją w Nim Istoty Miłości. Wszystko zaczyna i kończy się w Miłości i jest Nią, na najgłębszym poziomie powodowane. Życie zmierza do szczęśliwej manifestacji swego Boskiego Potencjału. Teraz nadchodzi właściwy czas ku temu na naszym ziemskim planie i nie ma takiej możlwiości aby się to nie stało. Życie przejawi cały swój splendor i majestat. Piękno, urok i chwałę i my, ludzie jesteśmy ukoronowaniem tego Boskiego Planu. Tak, Ty i Ja to Zwiastuni Nowego, Pięknego Czasu.

Spodziewaj się najlepszego, najłatwiej i szybko. Bądź spokojny i harmonijny. Jesteś Czymś przepięknym i wspaniałym. Wyraź To.

Pozdrawiam

--
Drogowskaz - gdy Droga stanie się Celem...
Oridea.net - Inspiracje

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl
Autorem jest
Krzysztof Kina

niedziela, 10 sierpnia 2008

Odkryj sekrety linii czasu, skutecznego narzędzia zmiany osobistej

Naszą osobistą historię oraz przyszłość możemy przedstawić na wizualnej linii (lub krzywej, w zależności od osoby). Najczęściej przebiega ona od tyłu (przeszłość) do przodu (przyszłość), od lewej (przeszłość) do prawej (przyszłość) lub po skosie. Im dalej do tyłu (w lewo) tym odleglejsze (starsze) wspomnienia.

W jaki sposób zlokalizować swoją linię czasu?

Najprościej, przypominając sobie (dla przeszłości) i wyobrażając sobie (dla przyszłości) codziennie powtarzane czynności, jak np. jedzenie śniadania lub mycie zębów.

Przypomnij sobie, jak dziś rano jadłeś śniadanie. Przywołaj wszystko co dotyczy tego obrazu (z kim jadłeś, gdzie, co jadłeś, co słyszałeś w tym czasie itd). Zlokalizuj ten obraz. Sprawdź gdzie się on znajduje względem Ciebie.

Następnie przypomnij sobie obraz dla wczorajszej czynności, 3 dni temu, tydzień temu, miesiąc temu, rok temu, 5 lat. Potem pomyśl jak by to było, gdybyś wykonywał tą czynność właśnie w tej chwili. Następnie, jak by to było, gdybyś robił to jutro, za 3 dni, za tydzień, za miesiąc, za rok, za 5 lat.

Teraz wystarczy obrazy połączyć linią, i otrzymujemy naszą linię czasu. Możesz ją narysować. Porównaj obrazy pod względem submodalności (parametrów).

Graficzną reprezentację linii czasu znajdziesz na stronie www.ProjektSukces.pl

Rodzaje linii czasu

Wyróżniamy dwa zasadnicze rodzaje linii czasu. Pierwszy z nich to „przez czas” (czas anglo-europejski), drugi to „w czasie” (arabski).

U osoby z typem anglo-europejskim, linie rozciągają się z jednej strony na drugą, gdzie przeszłość jest po jednej stronie a przyszłość po drugiej, jednak obie widziane wprost na przeciwko osoby (jako np. krzywa).
Osoba taka, ma linearną ideę czasu, jest punktualna i tego wymaga od innych. Wizja taka dominuje w biznesie.

U osoby z typem arabskim, linie przebiegają z tyłu do przodu, a widoczna jest tylko jedna część (najczęściej przyszłość), natomiast przeszłość jest z tyłu (można odwrócić głowę w celu jej zobaczenia). Osoba taka nie korzysta z przeszłości, trwa zazwyczaj w teraźniejszości co rzutuje na mniejszą punktualność (jest dla niej mniej ważna), pozostaje w asocjacji ze swoimi liniami czasu i prawdopodobnie w ten sposób będzie przechowywać wspomnienia.



Przykładowa technika z wykorzystaniem linii czasu:

Planowanie przyszłości na linii czasu (Time Line)

Metoda ta pozwala na skuteczne podejmowanie decyzji, wybieganie w przyszłość i sprawdzanie ich rezultatów.
Najlepiej, jeśli wykonasz je z drugą osobą która będzie Ciebie prowadzić i obserwować zmiany w fizjologii (tzw. kalibracja). Ważne, abyś jak najmocniej wczuł się w sytuację, wszedł w stany emocjonalne które ją charakteryzują.

Wykonanie ćwiczenia:

1. Znajdź decyzje do podjęcia i zapisz ją.

2. Linia czasu

Znajdź miejsce w którym będziesz mógł przejść kilka - kilkanaście kroków w linii prostej.
Wyznacz punkt początkowy i końcowy (przeszłość i przyszłość), możesz je zaznaczyć np. kładąc kartkę z napisem.
Stań na linii czasu w miejscu, gdzie wg Ciebie jest teraźniejszość, czas w którym podejmujesz decyzję.
Wyobraź sobie, że już podjąłeś decyzję. Sprawdź jak się z tym czujesz.
Powoli, małymi kroczkami zacznij przemieszczać się w stronę przyszłości aż do punktu, w którym są już wyniki/rezultaty podjętej decyzji.

3. Kalibracja, wyniki.

Sprawdź jak się czujesz, jaka jest Twoja fizjologia (najlepiej jeśli określi to druga osoba która Ciebie obserwuje), co się zmieniło. Czy podjęta decyzja była właściwa?

Jeśli było kilka alternatywnych wyborów - przejdź kilka razy, sprawdzając każdy z nich. Wybierz najlepszą (zwracaj uwagę na spójność – kinestetyka, energia, fizjologia, etc.)

Pozdrawiam i życzę aby Twoje życie zmieniało się na lepsze z każdym kolejnym dniem :)

Marcin Kijak

--
ProjektSukces.pl
Nauka-Języków.net

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl

środa, 6 sierpnia 2008

Szczepionka na stres

Wydawałoby się, że relaks to nic prostszego. Dlaczego więc mamy takie problemy z naturalnym odprężeniem się?
Może dlatego, że pokutuje w nas piętno zasłużenia na odpoczynek, albo dlatego że rzadko widzieliśmy naszych rodziców podczas zabawy, a może dlatego, że ciągle przekładamy to na później… Każdy z nas wie najlepiej dlaczego nie relaksuje się zgodnie ze swoimi potrzebami, choć zapewne nieczęsto się nad tym zastanawia. Traktujemy się dość mechanicznie, wymagamy od siebie ciągłej pracy. Wracamy z pracy i bierzemy się do pracy, w głowie dalej mamy pracę. Ciągłe zmartwienia siedzą nam nie tylko w głowie, leżą na wątrobie, blokują nasze serce i naszą radość. Ile jeszcze wytrzymasz?

W dawnych czasach człowiek reagował na stres w dwojaki sposób: walczył albo uciekał. Bez względu na to, którą opcję wybierał – mianownik był wspólny: mięśnie pracowały. Teraz strach ogarnia nasz umysł tak samo jak przed wiekami, tylko reakcja jest zgoła inna. Toczymy boje na słowa, najczęściej na siedząco. Co z tego, kiedy pamięć komórkowa powoduje, że nasze mięśnie w reakcjach stresogennych napinają się jak Neandertalczykowi. Napinają się i tak już nam zostaje. napięcie mięśni nie ustępuje, bo zamiast uderzyć pięścią, lub wziąć nogi za pas uśmiechamy się, żeby nie stracić twarzy. Tracimy za to coś znacznie cenniejszego, nasze zdrowie. Nie znajdując innego ujścia, energia walki obraca się przeciwko nam samym. Przybiera różną formę: od bezsenności, poprzez syndrom jelita drażliwego, na zawale serca skończywszy. Autoagresja jest formą wyładowania napięcia do wewnątrz. Karzemy siebie za grzeczność. Depresja też jest nagrodą za grzeczność.
W życiu, nad wyraz często spotykamy się z sytuacjami stresogennymi. Od problemów bytowych, nawału pracy w firmie, poprzez problemy z najbliższymi, na zwykłych codziennych kłopotach skończywszy.

Co robimy z emocjami, które nas dopadają? Najczęściej nic. Nic, oznacza, że nasz stres został skumulowany w ciele. Nasze ciało nie zapomina. W przeciwieństwie do nas. A każdego dnia dochodzą nowe napięcia. Ponieważ nie dajemy mu przerwy, organizm jest w permanentnym stanie gotowości bojowej, ciągle napięty. Nawet, kiedy śpimy nie potrafimy zregenerować naszych sił w pełni. Pomiary napięć podczas snu pokazują, że jeśli położymy się spać w stanie napięcia, podczas snu napięcie to zmniejszy się tylko nieznacznie.

Skumulowane napięcie prowadzi do niebezpiecznego wyniszczenia organizmu, szczególnie, jeśli stan ten utrzymuje się przez lata. Nierozładowany stres, nieumiejętność relaksu może skutkować szeregiem dolegliwości a nawet chorób. Wśród nich najczęstsze to: bezsenność, choroby serca, alergie, astma, napady lęku, depresja, migrena, owrzodzenie żołądka, bóle mięsni, załamania nerwowe, cukrzyca, choroby wirusowe, wysypka, bóle krzyża, rozwolnienie, zgaga, nieżyt jelit, trudności z trawieniem, nowotwory, artretyzm.

Poniżej znajdziecie przegląd technik relaksacji, które mogą wzbogacić nasze własne, sprawdzone metody. Warto wypróbować wszystkie sposoby i sprawdzić, które najbardziej pomagają, z którymi czujemy się najlepiej i do nas przemawiają.

1. Najprostszą formą relaksacji jest ruch. To jest to, co naszym mięśniom i umysłowi potrzebne jest najbardziej. Ruch jest dobry w każdej postaci. Najlepiej takiej, która jest odpowiednia dla naszego wieku, naszych predyspozycji i chęci.

2. Masaż i inne formy pracy z ciałem, np. technika Aleksandra, metoda Feldenkreisa, polarity, kinezjologia, refleksoterapia, masaże Ma-Uri czy Lomi-Lomi.
Masaż to forma relaksacji, która mnie z relaksem kojarzy się najbardziej. Szczególnie, że w tym przypadku nie muszę nic robić. I to jest duży atut tej metody!

3. Trening autogenny Schultza opracowany został przez niemieckiego lekarza i terapeutę, w oparciu o techniki jogi.
Trening ten polega na monotonnym, stosunkowo długim powtarzaniu sobie sugestii dotyczących części naszego ciała. Na początek, możemy skupić się na swoich ramionach, albo rękach i monotonnie powtarzać przez kilka minut sugestię:

"Rozluźniam prawą rękę, rozluźniam prawą rękę, rozluźniam prawą rękę...
Moja prawa ręka staje sie ciężka, prawa ręka staje sie ciężka...
Coraz cięższa, coraz cięższa...
Moja prawa ręka jest bardzo ciężka, moja prawa ręka jest bardzo ciężka...
Odczuwam ciężar powstający w prawej ręce".

Następnie zaprzestajemy mówienia i przez moment wczuwamy się w odczucia płynące z tego rejonu ciała. Tą samą procedurę stosujemy w odniesieniu do innych części ciała. Za każdym razem po wypowiedzeniu sugestii pozostajemy przez moment w ciszy wsłuchując się w nasze ciało.

Uwaga: zdania wypowiadamy w myślach lub na głos. Możemy też słuchać kaset z nagranymi sugestiami.

4. Relaksacja Jacobsona
Inną, bardzo popularną metodą relaksacyjną jest tzw. "trening Jacobsona".
Polega on na naprzemiennym napinaniu i rozluźnianiu poszczególnych partii (grup mięśni) swojego ciała. Zazwyczaj zaczyna się od napinania prawej, a potem lewej nogi, następnie prawej, potem lewej ręki, z kolei mięśni brzucha, mięśni pleców, ramion i szyi i na końcu twarzy.
Każdy rejon ciała najczęściej napina się 2-3 razy. Po każdym napięciu (ok. 5 sekund) należy całkowicie rozluźnić ten obszar ciała i wczuwać się w stan rozluźnienia. Ćwiczący powinien odczuć różnicę, jaka pojawia się w odczuciach płynących z ciała, gdy mięśnie były napięte oraz gdy są rozluźnione.

Poniżej przykładowe ćwiczenia wg metody Jacobsona:
• Zaciśnij obie pięści - zwróć uwagę na napięcie dłoni i przedramion - rozluźnij się.
• Wzrusz ramionami, podnieś je jak najwyżej - zwróć uwagę na napięcie barków - rozluźnij się.
• Zmarszcz czoło - zwróć uwagę na napięcie czoła i okolicy oczu - rozluźnij się.
• Zaciśnij powieki - odnotuj napięcie - rozluźnij mięśnie z lekko przymkniętymi oczami.
• Zaciśnij zęby - odnotuj napięcie w jamie ustnej i szczęce - odpocznij.
• Weź głęboki oddech i zatrzymaj powietrze - odnotuj napięcie klatki piersiowej i pleców - odpocznij.
• Wciągnij brzuch, staraj się docisnąć go do kręgosłupa - odnotuj uczucie napięcia brzucha - rozluźnij się, oddychaj regularnie.
• Napnij pośladki tak, aby się na nich lekko podnieść - zauważ napięcie - odpocznij.
• Ściągnij uda wyprostowując nogi - zauważ napięcie - odpocznij.
• Skieruj palce u nóg do góry, ku twarzy - odnotuj napięcie stóp i łydek - odpocznij.

5. Muzykoterapia. Relaksacja dźwiękiem.
Włączamy jakąś spokojną muzykę, która nam odpowiada, kładziemy się lub rozkładamy wygodnie na fotelu, i przez około 20 minut jedynie wsłuchujemy w kojące dźwięki. Nie myślimy o niczym. Zmartwienia na chwilę odkładamy na bok. Można zamknąć oczy lub patrzeć na jakiś obrazek, z którym mamy przyjemne skojarzenia, przyglądać się cieniom, patrzeć na horyzont, na korony drzew.. Generalnie lepiej patrzeć na przedmioty położone dalej niż bliżej, wyżej niż niżej. Dzięki temu organ wzroku szybciej się odpręża. Najlepszym sposobem odprężenia jest wsłuchiwanie się w muzykę z zamkniętymi oczami. Zamknięte oczy dają nam lepszy kontakt z naszym ciałem, z emocjami. Obserwacja dźwięków wycisza wewnętrzne emocje, daje dystans do nich, stwarza przestrzeń, robi miejsce na światło, które łagodnie wpływa do naszej duszy.

6. Praktyka relaksacji poprzez oddech

• Najprostszy sposób świadomego oddychania jest następujący:
Obserwujemy każdy swój wdech i wydech. Oddychamy przez nos, albo wdychamy powietrze nosem a wydychamy ustami. Obserwujemy nasz oddech oraz nadchodzące wyobrażenia, myśli, uczucia – nie walcz z nimi, nie próbuj usunąć ich ze świadomości, pozwól im płynąć jak strumień. Przypatruj się tym wewnętrznym doznaniom z pozycji „świadka”

• Dobrym sposobem pogłębiania relaksacji przez oddech jest skupianie się na oddechu z jednoczesnym powtarzaniem w myślach słowa klucza. Przy wdechu mówimy lub myślimy wybrane słowo, np. zdrowie, spokój, szczęście, wolność a przy wydechu np. napięcie, strach, opór, blokada. Niektórym łatwiej jest liczyć oddechy - od jednego do dziesięciu i od nowa (liczymy tylko wydechy). Ja lubię przy wdechu powtarzać słowo „przypływ” a przy wydechu „odpływ”.
Słowo klucz może być dowolne. Chodzi o to, aby dać zajęcie naszemu umysłowi, aby odpoczął od rutynowych problemów i też zajął się pracą z oddechem.

• Podczas wdechu otwieramy się na odczucie, że pobieramy tlen i nową, ożywczą energię życia, która zasila nasze ciało, czakry i aurę. Możemy wyobrażać sobie, że wdychamy jasne światło, które jest kwintesencją miłości, dobra, obfitości, akceptacji i spokoju. Jest pełnią. Podczas wydechu wyobrażamy sobie, że wydychamy z siebie cały zużyty dwutlenek węgla, starą zużytą i niepotrzebną energię, wszystkie napięcia, zmęczenie, stres zmartwienia. Możemy wyobrażać sobie, że wydychamy starą energię w postaci szarego dymu.

• Dobrze jest stosując relaksację oddechem uruchomić oddychanie przeponą. O ile dla mężczyzn oddychanie „z brzucha” jest naturalne, kobiety oddychają klatką piersiową, co przy naszym płytkim oddechu kończy się oddechem szczytami płuc. Jesteśmy permanentnie niedotlenione. Skutkuje to gorszą pracą wszystkich organów, z mózgiem włącznie.

• Technika rodem z Indii: wdychamy powietrze przez jedną dziurkę nosa, zamykając palcem drugie skrzydełko nosa, wydychamy drugą dziurką od nosa, zamykając skrzydełko pierwszej. I tak 10 razy, po czym zmiana.

• Oddech połączony: oddychamy spokojnie, głęboko nie robiąc przerwy pomiędzy wdechem a wydechem. Staramy się utrzymać płynność powietrza przepływającego przez nasze ciało. Niech płynie bez zatrzymywania.

7. Medytacja transcendentalna
Usiądź na krześle lub małej poduszce, tak by twoje plecy były proste. Dłonie oprzyj na górnej części ud. Skup uwagę na oddechu: obserwuj, jak powietrze napełnia i opuszcza twoje ciało. Dzięki wyprostowanej pozycji oddech schodzi głęboko, aż do brzucha. Podczas wdechu najpierw powinny unosić się przepona oraz brzuch, dopiero później klatka piersiowa.
Wciągając powietrze, wolno powtarzaj w myśli sylabę OM, wydychając sylabę AH. Wdech powinien być krótszy niż wydech. Po wydechu zrób małą przerwę i powtórz w myśli sylabę HUM.
Postaraj się znaleźć swój naturalny rytm, by wdechy, wydechy, przerwy i powtarzane sylaby stworzyły coś w rodzaju harmonijnego tańca. Oddychaj świadomie, ale swobodnie, bez napięcia.
Jeśli zaczną pojawiać się w twojej głowie myśli, nie walcz z nimi. Ale też nie poświęcaj im uwagi. Po prostu obserwuj je jak płynące po niebie chmury. I wracaj do oddechu. Na początku pojawiające się myśli będą krążyć wokół spraw codziennych - głodu, zmęczenia, kłopotów w pracy, planów urlopowych. Z czasem mogą stać się głębsze i bardziej osobiste. Znoś je spokojnie i wracaj do oddechu i recytacji.
Zacznij od 5 minut i wydłużaj trening do pół godziny.

8. Wizualizacja jest świetnym sposobem relaksacji.
Polega na świadomym wywołaniu w naszym umyśle pozytywnego obrazu. W sprzedaży dostępne są wizualizacje prowadzone, nagrane na kasetach lub płytach CD. Możesz stworzyć własną wizualizację, w otoczeniu przyrody, które jest ci najbliższe, w którym czujesz się najlepiej.
Oto najprostsza i najszerzej dostępna wizualizacja: wystarczy zamknąć oczy i pomyśleć o czymś przyjemnym, jeśli lubimy morze - o tym, że jesteśmy nad morzem.

Poniżej przykładowa wizualizacja morza.
• Usiądź spokojnie i rozluźnij się. Weź kilka spokojnych oddechów, wdychając przez nos i wydychając powietrze głośno przez usta. Zrób 5 takich oddechów.

• Oczy zamknięte. Wyobraź sobie, że znajdujesz się na plaży. Czujesz pod stopami ciepły piasek, na sobie ciepło promieni słonecznych. Otacza cię cisza. Słychać tylko odgłos morskich fal. Panuje absolutny spokój.

• Ciepła morska fala dotyka twych stóp, obmywa je. Twoje stopy rozluźniają się. Wyobraź sobie, że fala morska obmywa twe stopy kilkakrotnie.

• Po chwili, ciepła fala morska powraca i obmywa całe twoje nogi. Pod jej cudownym dotykiem, nogi stają się lekkie i zrelaksowane.

• Powtórz tę scenkę, wyobrażając sobie kolejno pozostałe części twojego ciała obmywane przez morskie fale: uda, biodra, brzuch, tułów, dłonie, ręce, szyję, twarz, głowę i na końcu całe twoje ciało.

• Kiedy już jesteś całkowicie rozluźniony, zobacz siebie na plaży, leżącego na piasku i poczuj na sobie dotyk ciepłych promieni słonecznych, które przekazują twemu ciału, oczyszczonemu przez morskie fale, ogromną energię i siłę.

• Kiedy już osiągnąłeś stan spokoju i totalnej błogości, postaraj się wyciszyć myśli. Jeżeli pojawia się jakaś myśl, nie walcz z nią, pozwól jej przepłynąć nie zatrzymując jej. Pozostań w tego rodzaju swoistej pustce jak najdłużej.

• Na koniec, zrób ponownie 5 wolnych i głębokich oddechów, otwórz powoli oczy i delikatnie porusz się, tak jakbyś wychodził z dobroczynnego snu.

9. Aromatoterapia.
Dlaczego ta prosta metoda relaksacji jest tak skuteczna? M.in. dlatego, że zmysł powonienia ma bardzo silny związek z tą częścią mózgu, która odpowiada za emocje. Zastosowanie olejków zapachowych pomaga nie tylko w nawiązaniu kontaktu z naszym oddechem, ale także w przekształceniu emocji destrukcyjnych w pozytywne. Jak zatem możemy w najprostszy sposób przeprowadzić taką relaksację zapachami?
Wietrzymy dokładnie pomieszczenie przez 2-3 minuty. Następnie zamykamy okno i zapalamy świeczkę w kominku zapachowym. Do kominka nalewamy wody i wkraplamy olejek zapachowy (próbuj eksperymentować z mieszaniem kilku różnych zapachów).

Możesz włączyć jakąś przyjemną muzykę relaksacyjną, czy nagranie odgłosów przyrody. Usiądź wygodnie lub połóż się. Na chwilę wyłącz wszystkie myśli i jedynie koncentruj się na zapachu łagodnie wpływającym do twych płuc i obserwuj jak zmieniają się twoje emocje.

10. Medytacje OSHO
Osho przełamał dogmat statycznych medytacji. Pokazał, jak wiele innych działań poza nieruchomym siedzeniem w ściśle określonej pozycji może być medytacją.

Poniżej kilka wybranych medytacji:
o Medytacja tańca.
Tańcz. W jakikolwiek sposób. Niech twoje ciało porusza się tak jak chce. Nie kieruj swoim ciałem, lecz pozwól mu kierować tobą. Zatrać się w tańcu. Po 15 minutach znieruchomiej w pozycji stojącej lub siedzącej. Zamknij oczy i obserwuj wszystko, co się dzieje tak wewnątrz, jak i na zewnątrz ciała.

o Medytacja palacza.
Za każdym razem, kiedy bierzesz do ręki paczkę papierosów, rób to bardzo powoli. Przyglądaj się ruchowi dłoni, nie spiesz się. Bądź w pełni czujny, świadomy, uważny. Potem wyjmij papierosa z paczki, ale nie tak jak zawsze, nieświadomie, w pośpiechu, mechanicznie, tylko z pełną świadomością tego co robisz. Postukaj papierosem o kartonik opakowania, bardzo uważnie. Posłuchaj dźwięku, jaki on wydaje, tak jak buddyści zen słuchają odgłosów samowara i gotującej się herbaty… i czują jej zapach. Powąchaj papierosa. Włóż papierosa do ust z pełną świadomością. Zapal go. Ciesz się każdym, nawet najdrobniejszym swoim ruchem. Podziel czynność palenia na szereg drobnych czynności, tak abyś stawał się coraz bardziej świadomy procesu palenia. Potem zaciągnij się dymem po raz pierwszy. Wypełnij płuca dymem jak najgłębiej. Rozluźnij się. W taki sposób, bardzo wolno wypal całego papierosa.

o Medytacja śmiechu.
Rano po przebudzeniu się, a przed otwarciem oczu przeciągnij się jak kot, rozciągnij każdy mięsień swojego ciała. Po 3-4 minutach, wciąż z zamkniętymi oczami zacznij się śmiać i medytuj w ten sposób ok. 5 minut. Na początku śmiech będzie trochę wymuszony, ale z czasem stanie się gromki i szczery. Dojście do szczerego śmiechu może zająć nawet kilka dni. Dzieje się tak dlatego, że nie jesteśmy przyzwyczajeni do śmiania się bez powodu. W pewnym momencie jednak, doświadczenie nieuwarunkowanego śmiechu przyjdzie spontanicznie i zmieni jakość przeżywanego dnia.
Czy zauważyłeś, że kiedy śmiejesz się z całego serca, przez kilka chwil znajdujesz się w głębokim stanie medytacyjnym? Kiedy się śmiejemy myślenie zanika. Nie można bowiem śmiać się i myśleć jednocześnie. Jeśli naprawdę się śmiejesz przestajesz myśleć. Taniec i śmiech są najbardziej naturalnymi, najłatwiej dostępnymi wrotami do medytacji.

Pamiętajmy też o tym, że relaksacja jest pewną umiejętnością – trzeba się jej nauczyć. Na początku ćwiczenia mogą wydać nam się dziwne i śmieszne. I to też jest dobre. Każdy powód do śmiechu jest dobry. Dopóki potrafimy się śmiać sami z siebie, nie jest jeszcze tak źle z nami.
Jeśli jednak żaden z powyższych sposobów relaksacji nie przypadł ci do gustu, zawsze pozostają te najprostsze i stosowane od wieków, pod każdą szerokością geograficzną

11. Patrzenie w płomień świecy czy w ogień siedząc przy ognisku lub przed kominkiem
12. Głaskanie zwierzaka
13. Przytulenie się do drzewa (najlepiej brzozy)
14. Śmiech w każdej postaci.

Jak widać jest całe spektrum sposobów relaksacji. Pozytywów płynących z regularnej relaksacji jest jeszcze więcej.

Korzyści płynące z relaksacji to m.in.:
• natychmiastowa poprawa nastroju
• redukcja stresu, przywrócenie spokoju wewnętrznego
• zwiększenie wydolności fizycznej
• zmniejszenie nadciśnienia i poprawa pracy serca
• lepsza praca układu trawiennego i wegetatywnego
• działanie profilaktyczne przeciw wrzodom i kłopotom trawiennym
• zmniejszenie nerwowości
• poprawa funkcjonowanie pamięci
• zdrowy długi sen
• rozwój wyobraźni, kreatywności
• wzmocnienie zaufania do siebie, wiara w swoje możliwości i poczucie bezpieczeństwa

Poprzez odprężenie mięśni zaoszczędzamy energię, którą tracimy będąc w stanie permanentnego napięcia. Mając więcej energii, rośnie nasz apetyt na życie i chęć do działania! Relaksacja przynosi nam stan wewnętrznej harmonii, akceptacji życia i radosnego oczekiwania. Dzięki temu emanujemy na innych spokojem, życzliwością i miłością. A świat odwdzięcza się nam tym samym.

Podarujmy więc sobie czas na relaks, coś więcej niż tylko chwilę dla siebie.


Beata Markowska
http://solaris-rozwojosobisty.pl/

--
http://www.solaris-rozwojosobisty.pl

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Muzyka mózgu

Chyba nikt z nas nie potrafi wyobrazić sobie życia bez muzyki. Gdziekolwiek się nie znajdujemy, zewsząd otaczają nas dźwięki. Niektóre odbieramy jako przyjemne, od innych staramy się uciec, ale nie jesteśmy w stanie całkowicie ich wyeliminować. Gdy cisza trwa zbyt długo, sami zaczynamy szukać muzyki. Jesteśmy uzależnieni od niej. Lecz jest to chyba najprzyjemniejsze i najzdrowsze uzależnienie ze wszystkich, znanych człowiekowi.

Muzyczny mózg
Muzyka wytwarza w mózgu specyficzny stan emocjonalny. Oddziałuje głównie na prawą półkulę. U osób bez wykształcenia muzycznego przetwarzane są przede wszystkim proste wrażenia słuchowe. Prawa półkula „ocenia” słyszany dźwięk lub utwór i łączy go z uczuciami, nadając mu zabarwienie emocjonalne.
U osób z wykształceniem muzycznym jest trochę inaczej. Tutaj dużą rolę odgrywa także półkula lewa, która rozkłada i analizuje słyszaną muzykę. Oprócz wymiaru emocjonalnego, nadaje jej również wymiar logiczny. Decyduje o sensowności odbieranego układu dźwięków. Wyróżnia strukturę i poszczególne elementy składowe (np. linia melodyczna, akompaniament, dźwięk poszczególnych instrumentów czy głosu ludzkiego). Dzięki pewnym regułom, pozwala rozumieć muzykę, nie tylko ja odbierać.
Dlaczego niektóre dźwięki uznajemy za przyjemne, a inne nie? Tajemnica tkwi w ich częstotliwości, natężeniu oraz zgodności. Konsonanse (akordy brzmiące zgodnie) są zwykle lepiej przez nas odbierane niż dysonanse. Te ostatnie są traktowane przez nasz mózg jak „ciało obce” ze względu na fakt, że amplitudy fal mózgowych, generowanych w odpowiedzi na taki zestaw dźwięków są bardzo zróżnicowane. W efekcie uruchamia się mechanizm obronny, dążący go odrzucenia tego, co słyszymy. W przypadku konsonansów jest inaczej. Amplitudy fal mózgowych są o wiele niższe i dźwięk przyjmowany jest jako przyjemny.

Muzyka i emocje
Brytyjski muzyk Genesis P. Orridge powiedział, że „dźwięk, oprócz narkotyków, to najsilniejszy czynnik zmieniający świadomość”. Badania naukowe potwierdzają jego zdanie.
Tak jak wspomniałam, muzyka odbierana jest głównie przez prawą półkulę – jak wiemy, to ona zarządza emocjami. Ponadto, podczas słuchania utworów, które świadomie określamy jako przyjemne, w naszym mózgu uruchamiają się struktury uważane za ośrodek nagrody. Wywołują u nas stan zadowolenia i odczuwania głębokiej przyjemności. Dzieje się tak, ponieważ pod wpływem dźwięków zostają uwolnione duże ilości związków zwanych opioidami i działających na nas podobnie, jak morfina.
Co więcej, podczas słuchania ulubionej muzyki, spada u nas poziom hormonów kortykalnych – czyli hormonów stresu, a u mężczyzn obniża się nawet poziom testosteronu, co znowu wpływa na spadek poziomu agresji. Sprawdza się więc powiedzenie, że muzyka łagodzi obyczaje.
Na uwagę zasługuje także fakt, że w zachodzących w takich przypadkach reakcjach neurofizjologicznych bierze udział dopamina (ściśle związana z układem nagrody, nazywana „hormonem szczęścia”). U osób uzależnionych od różnych związków chemicznych deficyt dopaminy wywołuje objawy „głodu”.

Muzyka a nauka
Badania naukowe dowodzą, że pewien rodzaj muzyki pozytywnie wpływa na umysł i pamięć oraz pomaga w koncentracji. Naukowcy twierdzą, że muzyka barokowa, utrzymana w tempie 60 uderzeń na minutę, pomaga w procesie przyspieszonego uczenia się. Muzyka ta synchronizuje ciało i umysł: spowalnia pracę serca, obniża ciśnienie krwi, zmieniają się także fale mózgowe, obniża poziom stresu i pobudza system immunologiczny. To wszystko sprawia, że nasze ciało jest odprężone, rozluźnione, a mózg wchodzi w stan pobudzenia. Idealne warunki do nauki.
Jak to się dzieje? Częstotliwość słyszanych dźwięków ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie i reakcje naszego organizmu. Wysokie częstotliwości (5 – 8 tysięcy Hz) instrumentów strunowych, które możemy usłyszeć w twórczości muzyków barokowych (skrzypce, harfa, gitara, mandolina itp.) działają jak „ładowarka” dla mózgu. Fale mózgowe, powstające w odpowiedzi na takie dźwięki wprawiają nas jednocześnie w stan pobudzenia i relaksu, wspomagając tym samym proces uczenia się.
Francuski otolaryngolog, Alfred Tomatis badał muzykę różnych kompozytorów oraz jej wpływ na procesy poznawcze człowieka. Zauważył, że najbogatsze w wysokie częstotliwości są kompozycje Mozarta. W wyniku badań ukształtował się termin „efekt Mozarta”. Okazało się, ze jego muzyka wpływa na układ nerwowy i aktywność sensomotoryczną człowieka. Dowiedziono, że słuchanie utworów tego kompozytora pozytywnie wpływa na edukację i ogólny stan psychiczny ludzi. Ten XVIII wieczny kompozytor zdecydowanie zasłużył na miano geniusza.
Utwory takich kompozytorów jak Beethoven, Vivaldi czy Strauss integrują rytm pracy serca i mózgu, co, jak już wiemy korzystnie wpływa na proces uczenia się i zapamiętywania. Zakuwając historię rozwiązując zadania z matematyki warto więc włączyć „Sonatę księżycową” bądź „Koncert skrzypcowy D-dur”.
Pamiętajmy jednak, żeby nie przesadzić. Okazuje się bowiem, że muzyka może przeszkadzać w odtwarzaniu zapamiętanego materiału. Jeżeli podczas nauki, szczególnie takiej, która wymaga od nas zapamiętania dużych ilości materiału, słuchaliśmy jakiegoś konkretnego utworu, to potem możemy mieć problem na egzaminie, gdy będziemy musieli odtworzyć zdobytą wiedzę w pomieszczeniu, w którym panuje cisza.
Ponadto nie każdy rodzaj muzyki pomoże nam w lepszym zapamiętywaniu treści. Wysokie częstotliwości, spokojne dźwięki będą nas pobudzać do pracy, ale ciężkie brzmienia nie są wskazane, ze względu na to, że obciążają mózg i wprowadzają chaos, uniemożliwiając nam efektywną naukę.

Sugestiopedia
Wpływ muzyki na procesy poznawcze był badany przez wielu znakomitych naukowców. Między innymi przez bułgarskiego neurologa i psychologa Georgija Łozanowa. Opracował on metodę zwiększenia efektywności procesu uczenia się, która opiera się głównie na muzyce i oddechu. Wykorzystał w niej, wspomnianą przeze mnie muzykę barokową w tempie largo, która spowalnia krążenie i pomaga wejść w stan relaksu. Podkreślał, że w sugestologii najważniejsza jest harmonia pomiędzy duchem i ciałem. Korzystał m.in. z hinduskiej radża – jogi, psychodram i medytacji. Integracja oddechu z metrum muzycznym okazała się być kluczem do sukcesu. W jej wyniku proces zapamiętywania zwiększał się aż o 80%. Obecnie wykorzystuje się ją głównie w nauce języków obcych. W USA stała się bardzo popularna pod nazwą superlearning.


Muzyka a zdrowie
Dźwięk jest cudownym narzędziem. Właściwie wykorzystany może przynieść wiele dobrego. Codziennie odkrywamy nowe zastosowania dla muzyki. Chcemy, by była nie tylko czymś przyjemnym, ale także pożytecznym. Takie utylitarne podejście doprowadziło do wielu ważnych odkryć. Dzięki niemu dziś wiemy, że muzyką można leczyć. Znana jest wszystkim muzykoterapia w leczeniu niektórych zaburzeń psychicznych. Warto jednak zwrócić uwagę, że lekarze i terapeuci coraz częściej wykorzystują ją także w leczeniu zaburzeń słuchu, dysleksji, autyzmu, nadpobudliwości psychoruchowej (ADHD). Za jej pomocą stymuluje się mózg pacjentów w śpiączce bądź po wylewie. Stała się silnym środkiem przekazu i dla wielu często jedyną formą komunikacji ze światem zewnętrznym.

Podobno „śpiewać każdy może”. Na pewno każdy może słuchać. Muzyka przemawia do nas dźwiękami i drżeniami. Nie odbieramy jej tylko za pomocą uszu, ale całym ciałem. Wibracje wytwarzane przez dźwięki są przecież odbierane nawet przez osoby niesłyszące. Zwykle stanowi dla nas jedynie rozrywkę, ale czy nie warto byłoby wykorzystać możliwości, jakie ze sobą niesie?

--

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl
Autorem jest
Marika Marcinkowska

niedziela, 3 sierpnia 2008

Mądrość rodzi się z czasem!

Szedłem kiedyś ulicą i zobaczyłem jak pewien człowiek rozpoczyna rozmowę z każdym napotkanym przechodniem, ludzie których zaczepiał próbowali pozbyć się go jak najszybciej, robili tak prawdopodobnie dlatego ponieważ ten człowiek wyglądał jak pijak.
Gdy koło niego przechodziłem uśmiechnął się do mnie a ja do niego i okazało się że idziemy w tym samym kierunku, zaczęła się bardzo ciekawa rozmowa, nie spodziewałem się po nim takich słów. W zasadzie to myślałem że będzie chciał ode mnie pieniądze ale mile się zdziwiłem.

Ów człowiek zaczął opowiadać mi o swoim życiu, mówił że kiedyś miał bardzo dużo pieniędzy, kobiet, wpływów…. Jego życie było zdecydowanie inne od tego jakie prowadzi teraz.

Zapytałem więc: To co się stało że już Pan tego wszystkiego nie ma, jak do tego doszło?


On odpowiedział: Bo wszystko co miałem przepiłem! Kiedyś byłem kimś ale zgubił mnie alkohol. Ty jesteś młody i wszystko przed Tobą, pamiętaj żebyś nigdy nie pił bo wszystko stracisz.

Po tej historii porozmawialiśmy jeszcze chwile i każdy poszedł w swoją stronę.

Długo myślałem nad tym co on mi powiedział i wysnułem pewien wniosek.

Ten człowiek nie powiedział mi nic nowego ponieważ od dawna wiem co alkohol w nie przemyślanych dawkach potrafi zrobić z człowieka. Ale wiedziałem o tym tylko dlatego że obserwowałem innych ludzi którzy ulegli negatywnym wpływom alkoholizmu.

Gdybym się tego nie nauczył od innych to nie wiedziałbym czym grozi zbyt częste nadużywanie tej używki więc można powiedzieć że człowiek którego spotkałem dał mi bardzo cenną radę, czego mam nie robić bo mogę wszystko stracić.

Mimo że już wcześniej o tym wiedziałem to jestem mu za to doświadczenie wdzięczny.

Zwróć uwagę na to że często a raczej przeważnie uczysz się na swoich błędach i dzięki temu wiesz co zrobić i jak to zrobić żeby zrobić to co robisz dobrze.

Uczenie się na swoich błędach jest dobrze ale można jeszcze uczyć się na błędach innych ludzi.

Skoro ktoś już popełnił błąd i za niego zapłacić to czemu Ty nie możesz z tej wiedzy skorzystać. Rozejrzyj się tylko dookoła a zobaczysz wielu ludzi od których możesz się czegoś wartościowego nauczyć.

Wykorzystaj to i ucz się od nich za darmo bo po co masz płacić dwa razy. Zacznij budować swoją mądrość i zbieraj doświadczenia z błędów zarówno własnych jaki innych ludzi.


--
Więcej przeczytasz tutaj: http://www.cemis.pl

Artykuł pobrany z sewrisu Artelis.pl
Autorem jest
Marcin Wróbel

O czym wszyscy wiemy, a nie zawsze się do tego stosujemy...

Tyle się mówi ostatnio o samorozwoju. Wszędzie słychać o tym (sam o tym ciągle gadam ;-), ze należy się ciągle kształcić, rozwijać, nabywać nowe umiejętności, ponieważ dzisiejszy świat idzie strasznie do przodu i żeby być na bieżąco trzeba systematycznie się „ulepszać”

Wprawdzie taka jest ostatnio moda i głośno się o tym mówi, nie oznacza to jednak, że jest to jakiś nowy wytwór współczesnych ludzi.

Ludzie przecież od zawsze się rozwijali i szukali sposobów jak coś zrobić łatwiej, szybciej, przyjemniej, taniej...

Dlaczego więc teraz jest taki boom na szkolenia, kursy, czytanie książek motywacyjnych? Myślę, że dlatego, ponieważ teraz ludzie są po prostu bardziej świadomi siebie i swoich potrzeb.

To, że się człowiek uczy, może być np. wynikiem nakazu rodziców bądź wymogiem stawianym przez pracodawcę. Ktoś może brać udział w kursie po to tylko, żeby to wpisać do CV i móc dzięki temu starać się o wyższą pensję.

Są jednak i tacy, którzy idą na kurs czy szkolenie, ponieważ tego chcą. Czasem potrafią wydać ostatnie pieniądze, bo wiedzą, że warto. I jeśli wykorzystają odpowiednio zdobytą wiedzę, wprowadzą ją w życie to zarobią kilkadziesiąt razy tyle, ile zainwestowali w samo szkolenie.

Tych drugich jest w ostatnim czasie więcej i kolejni również przekonują się, że warto się rozwijać. I dlatego właśnie tak dużo się o tym wszędzie mówi: w prasie, radiu czy telewizji.

To fantastyczne, że tak dużo Polaków, i to nie tylko młodych(!) robi coś każdego dnia, by wiedzieć i umieć więcej! I robią to nie dlatego że musza, że ktoś im każe tylko dlatego, że tego chcą. Ponieważ czują taką wewnętrzną potrzebę, ponieważ robią to, co lubią, a więc chcą wiedzieć jeszcze więcej. To się samo napędza i nie potrzeba ich właściwie w żaden sposób dodatkowo motywować.

I to jest właśnie „tajemnica” sukcesu. Robić to co się kocha, ponieważ się to kocha... ponieważ do tego zostało się stworzonym, ma się do tego talent, ponieważ czuje się taką wewnętrzną potrzebę.

Tylko tyle... i aż tyle!

Niezależnie od tego, czy będziemy mówili o tym głośno i każdy będzie o tym wiedział czy też nie będziemy sobie zdawali nawet sprawy z tego, czym jest samorozwój, ale będziemy się rozwijali w interesujących nas dziedzinach – osiągniemy sukces.

Dlatego właśnie tak lubię książki Paolo Coelho – ponieważ „każą” mi szukać siebie i realizować własne (a nie cudze) marzenia! „Szukajcie a znajdziecie”!

Samorozwój samorozwojem, ale wszystko w odpowiedni sposób i w odpowiedniej ilości. Na nic zda się wiedza, jeśli nie umiemy jej wykorzystać; na nic zda się wysiłek, jeśli nie umiemy odpoczywać; na nic pieniądze, jeśli nie umiemy się nimi cieszyć i ich mądrze wykorzystać, na nic miliony na koncie, gdy w sercu pustka...

We wszystkim, także w tworzeniu lepszego ja i budowaniu lepszego jutra, potrzebny jest umiar i rozsądek.

Jeśli jeszcze nie wiesz czego chcesz, to polecam lekturę „Alchemika” wspomnianego już wyżej brazylijskiego autora. Dzięki niej dowiesz się, gdzie szukać...


Powoli mam dość słuchania o „sukcesie” i „samorozwoju” ale to przecież nie oznacza, że nie warto poznawać tego, co nas ciekawi.
A więc niech to nie będzie już żadne z powyższych – niech każdy po prosto robi to, co do niego należy...


--
Sięgaj wyżej
Własny e-biznes - rzeczywistość dla każdego

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl
Autorem jest
Daniel Janik

Szybciej, więcej, skuteczniej – czyli parę słów dla niecierpliwych

Postanowiłem napisać ten artykuł, gdyż zainspirowały mnie moje codzienne obserwacje ludzi i samego siebie. Może myślisz, że napiszę tutaj w jaki sposób osiągnąć jeszcze więcej i jeszcze szybciej dzięki jakimś sposobom. Otóż nie. Nie będzie to artykuł, który mówi o jakimś cudownym sposobie osiągnięcia miliona złotych w rok czy też sprawienia, że Twoje ciało będzie szybkie, silne i piękne i że osiągniesz to w jeden weekend. Nie.

W tym artykule raczej będę pisał o tym, że jeśli chcesz coś osiągnąć, potrzebne jest wykonanie wielu małych kroków, które prowadzą do sukcesu...

Być może widzisz wokół siebie wielu ludzi, którzy mają dużo pieniędzy, piękne ciała i bogatych znajomych. Być może również chcesz tak wyglądać, tyle zarabiać i otaczać się takimi ludźmi. Dziwisz się jednak, dlaczego jeszcze tak nie jest, skoro tyle pracujesz, dobrze się odżywiasz i chodzisz na siłownię. Twoje życie jest jednak niepełne, nie odnosisz tak dużych sukcesów, w ogóle jest jakoś tak szaro. Uważasz, że to co oni robią jest tak wielkie i wspaniałe? A może przyjrzyj się temu bardziej krytycznie.

Rozmawiając z ludźmi, zauważyłem, że mają tendencję do rozdmuchiwania jakiegoś małego sukcesu i szczycenia się tym. Nieraz jest nawet tak, że znajdują sobie kilka małych sukcesików i opowiadają o tym na okrągło wszystkim, których spotkają. Zauważ, że ludzie mają potrzebę chwalenia się. Chwalenie sprawia przecież, że inni zaczynają ich szanować, podziwiać. Sami czują się z tym bardzo dobrze.

To tylko taka nasza narodowa skłonność do narzekania sprawia, że żyjemy w przeświadczeniu, że nie warto mówić o własnych sukcesach.

Amerykanie na przykład, za to są stale „zadowoleni z siebie”. Zwrot ten ma często dość negatywny wydźwięk ale użyłem go tutaj celowo, dla podkreślenia że warto zauważać w sobie małe zalety i cieszyć się z niewielkich sukcesów. Przecież te małe na pozór osiągnięcia popychają człowieka do zdobywania czegoś większego.

Polecam Ci spróbować, jak działa takie myślenie. Możesz chociaż przez jeden dzień sprawdzić, jak to jest, gdy mówisz o swoich sukcesach, uśmiechasz się i mówisz że wszystko u Ciebie w porządku. Jak myślisz co się stanie? Spróbuj, nie masz nic do stracenia a możesz dużo zyskać.

Mogę powiedzieć Ci, że sam stosuję tą „technikę”, mam dzięki niej więcej energii do działania. Zauważyłem też, że relacje z ludźmi są o wiele ciekawsze, kiedy nastrajasz się pozytywnie. Pomaga to w nawiązywaniu pozytywnych relacji, które mogą zaowocować w przyszłości.

Jeśli codziennie osiągniesz coś małego, to po kilku miesiącach, latach będziesz mógł cieszyć się czymś większym. Jednak ten większy sukces będzie wtedy dla Ciebie czymś strasznie małym. Będzie to dobry znak, świadczący o Twoim rozwoju. Możesz wtedy pomyśleć o tym, co zrobiłeś te kilka miesięcy temu. To właśnie tamte czynności zbliżały Cię do tego sukcesu.

Pomyśl więc, co możesz zdziałać już teraz? Nie siedź bezczynnie. Zrób coś, będziesz mógł potem pomyśleć z radością, że jesteś „do przodu”.

To jak, do roboty? Życzę więc wielu małych sukcesów. Powodzenia.


--
http://twojrozwoj.blogspot.com - blog na temat szeroko pojętej komunikacji, asertywności i motywacji

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl
Autorem jest
Władysław Ochojski

Bang – i po problemie... (!?)

Obecnie gdzie nie przystawisz ucha, wszędzie słychać o produktach odchudzających... Różnego rodzaju fat-burnery, produkty wspomagające przemianę materii, l-karnityny i inne tego typu, plastry odchudzające a wczoraj nawet w radiu słyszałem reklamę o kawie, która oczywiście też odchudza!!

Jak widać, ludzie są mocno zainteresowani dbałością o swoje ciało, więc na rynku środków wspomagających odchudzanie jest wielkie poruszenie...

To świetnie, że ludzie chcą być „piękni i młodzi”, że chcą zachować zdrowy wygląd oraz zrzucić te kilka zbędnych kilogramów. Pojawia się jednak pewien problem...

Nie jestem żadnym lekarzem, ani bynajmniej nie znam się na tym, na ile te wszystkie produkty działają. Myślę, że coś musi w nich być(przynajmniej niektórych) i naprawdę wspomagają proces odchudzania. Problem jednak w tym, co ludzie widzą tak naprawdę w tych produktach...

Ludzie widzą w nich cudowne rozwiązanie swoich odwiecznych problemów! Myślą, że zaczną zażywać jakiś cudowny środek i od razu staną się szczuplejsi. Wystarczy stosować go regularnie a efekty będą widoczne po miesiącu. A po miesiącu... znowu mnie oszukali!

To nie jest kwestia tego, że nas oszukali(zakładamy uczciwość producentów i rzeczywisty pozytywny wpływ)! To kwestia tego, że... sami się oszukujemy! Zapominamy o tym, że nie ma nic za darmo, że nie wystarczy wziąć tylko tabletki i ona rozwiąże wszystkie nasze problemy. Zapominamy o istnieniu naturalnego prawa siania i zbierania, tzn. że żeby zebrać, najpierw musimy coś zasiać. Nie odwrotnie!

Wydaje nam się, że istnieje jakieś fantastyczne antidotum na nasze bolączki. I mamy rację – wydaje nam się...

Jeśli chcemy schudnąć, musimy zmienić dietę, musimy zmienić tryb życia(zacząć choćby od spacerów a skończywszy na siłowni czy innych fittness studiach). Do tego możemy ostatecznie dodać środki wspomagające odchudzanie. Wtedy tak – mogą spotęgować proces odchudzania. Same jednak, bez podjęcia innych, koniecznych środków pozostaną najprawdopodobniej bezskuteczne.

Mój znajomy ma ten właśnie problem, o którym piszę wyżej. Mówi, że chce schudnąć, ćwiczy do tego prawie codziennie, ale jakoś nie udaj mu się to. Zapomina chyba o tym, że zajadanie się hamburgerami, chipsami i popijanie tego colą (a wieczorem piwkiem) nie wspomaga zbytnio jego wysiłku fizycznego...


Każdy z nas chciałby mieć taki cudowny środek, który w mig rozwiąże jego problem. Każdy z nas dałby czasem nawet ogromne pieniądze za to, żeby taki środek zdobyć...

Każdy z nas też chyba zapomniał, że takim środkiem dysponuje! To nasz umysł oraz jego zdolność do kontrolowania i kształtowania postaw!

Nasz umysł potrafi dokonać rzeczy niemożliwych! Musimy mu tylko dopuścić go do głosu, musimy pozwolić mu na to, by przejął kontrolę nad naszym życiem. Tak naprawdę chodzi tutaj o wyrobienie w sobie właściwych nawyków, bo to nawyki kierują naszym życiem. Nie jest to łatwe, ale jak najbardziej możliwe. Oprócz tego, że musimy mu pozwolić przejąć kontrolę to jeszcze musimy mu w tym pomóc(robiąc właściwe rzeczy)!

Temat odchudzania nasunął mi się przypadkowo, ale prawda jest taka, że taki schemat działania dotyczy każdej dziedziny naszego życia. Jeśli chcemy osiągnąć coś innego niż dotychczas, musimy zacząć działać inaczej niż do tej pory. Ktoś mądry powiedział kiedyś, że głupotą jest robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów.

Każdy z nas ma różnego rodzaju problemy: dla jednych będzie to zrzucenie 10kg, dla innych nauczenie się nowego języka, znalezienie lepszej pracy, założenie firmy itd. Można wymienia w nieskończoność. Faktem jest, że samo się nie zrobi! Nie ma cudownej maści, którą wystarcz posmarować i już wszystko będzie tak, jak byśmy chcieli. To wymaga naszego wysiłku i wytrwałości... ale za to jak wspaniale taki sukces musi później smakować!

Czasem widzę po sobie, jak łatwo chciałbym się poddać. Chcę czegoś i szukam rozwiązania, zapominam jednak o tym, że na sukces trzeba zapracować – zamiast tego szukam natychmiastowego rozwiązania na wszystkie moje problemy, a później zniechęcam się, bo przecież „tego się nie da zrobić”. Teraz już przynajmniej zdaję sobie z tego sprawę, kiedyś zaś obwiniałbym wszystko i wszystkich wkoło...

Nie ma cudownego lekarstwa(a już na pewno nie darmowego) na nasze dolegliwości. Każdy z nas jednak dysponuje fantastycznym narzędziem(nasz umysł), dzięki któremu może sobie z nimi poradzić...


--
Sięgaj wyżej
Własny e-biznes - rzeczywistość dla każdego

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl
Autorem jest
Daniel Janik

Pierwsze wrażenie

Czy spotkałeś kiedykolwiek w życiu osobę, którą byłeś zafascynowany i uznałeś, że ta osoba jest prawdopodobnie najwspanialszym człowiekiem na świecie? To mogło być nawet krótkie spotkanie w poczekalni lub pociągu - nie ważne, jak długo ono trwało - Ty czułeś się przy tej osobie świetnie. Ja przeżyłem coś takiego i postanowiłem jakiś czas później, że chcę się tego nauczyć! Tak – tego można się nauczyć!

Otóż nie istnieje ktoś taki, jak osoba najwspanialsza na świecie - są tylko tak naprawdę trzy grupy osób:
- ci, którzy pozostawiają po sobie fantastyczne wrażenie
- ci, którzy pozostawiają po sobie fatalne wrażenie
- ci, których nawet nie pamiętamy.


W której grupie chcesz się znajdować? Ja zdecydowałem kiedyś, że chcę być w tej pierwszej grupie. Od tamtego czasu zacząłem czytać mnóstwo książek na temat komunikacji, zacząłem obserwować ludzi, którzy byli w moich oczach ekspertami w tej dziedzinie i zacząłem zachowywać się również w ten sam sposób! Jak się okazało na efekty nie musiałem długo czekać!

Czym jest zatem pierwsze wrażenie? Pierwsze wrażenie jest rodzajem filtra, przy pomocy którego ludzie dokonują generalizacji. Wiem, że brzmi to dość skomplikowanie, ale wcale takie nie jest - chodzi po prostu o to, że podczas krótkiego spotkania (kilka sekund, kilka minut) poznajemy daną osobę w bardzo ograniczony sposób – poznajemy tak jakby pewien wycinek tej osoby i "żeby nie tracić czasu" uznajemy, że dana osoba jest taka w 100%!

Dlaczego dokonujemy takich generalizacji? Z prostej przyczyny - ewolucja! Bardzo dawno temu, kiedy człowiek pierwotny spotykał jakieś zwierzę lub innego człowieka, bardzo szybko musiał ocenić, czy grozi mu jakieś niebezpieczeństwo! Gdyby tego nie zrobił mogłoby mu grozić, że dostanie maczugą przez głowę! :) Albo, że zostanie zjedzony! :)

Tą cechę przystosowawczą odziedziczyliśmy zatem po naszych przodkach - kiedy spotykamy nieznaną nam osobę, zadajemy sobie podświadomie pytanie, "czy mogę oberwać od niej maczugą?!" :) W przeciągu kilku sekund dokonujemy oceny tej osoby - czy jest naszym przyjacielem czy wrogiem! Te kilka sekund jest decydujące! Później zakładamy ten właśnie filtr - generalizujemy. Jeśli dana osoba wyda nam się sympatyczna, otwarta i ujmująca, uznamy, że jest taka zawsze i będziemy szukać na to dowodów w jej zachowaniu! Kiedy natomiast ktoś zrobi na nas złe wrażenie - np. uznamy, że jest egoistyczny, agresywny itp., zrobimy to samo! Będziemy doszukiwać się potwierdzenia, że ta osoba taka właśnie jest i ignorować wszystkie inne zachowania, które mogłyby zburzyć nasz obraz tej osoby.

Dlatego tak istotne jest to, żeby nauczyć się stwarzać dobre pierwsze wrażenie - nie chodzi tu bynajmniej o oszukiwanie kogoś! Chodzi jedynie o stworzenie klimatu sprzyjającemu rozwojowi znajomości, o stworzenie pewnych fundamentów, które mogą być później rozbudowane. Najłatwiejszym sposobem na to jest nastawienie wewnętrzne - jeśli spotykamy jakąś osobę z przyjacielskimi zamiarami (nie chowamy maczugi za plecami! :)) i jej to umiejętnie komunikujemy, nie ma takiej możliwości, żebyśmy pozostawili po sobie złe wrażenie!

Problem pojawia się jednak właśnie przy umiejętności zakomunikowania drugiej osobie naszych dobrych zamiarów względem niej! Wiele osób się nawet nad tym nie zastanawia i ja również kiedyś się nad tym nie zastanawiałem. I robiłem mnóstwo błędów!

Na podstawie wiedzy, jaką zdobyłem o komunikacji i moich własnych przemyśleń, stwierdziłem, że najłatwiejszą drogą do pozostawienia po sobie dobrego wrażenia jest poświęcenie pełnej uwagi drugiej osobie. Największym błędem jest koncentrowanie się na sobie i własnych emocjach. Kiedy zastanawiamy się nad tym, co druga osoba o nas myśli, czy nie robimy z siebie przypadkiem głupków itd., z góry stawiamy się na przegranej pozycji. Kluczem do udanej komunikacji jest wyłączenie autocenzury! Należy skupić się bardziej na naszym rozmówcy i na tym, jak on się przy nas czuje, a nie na sobie!

Jeśli chcesz robić na innych dobre wrażenie, zapamiętaj jedno bardzo ważne zdanie: spraw, by Twój rozmówca poczuł się ważny! Pozwól mu poczuć, że dajesz mu w tym momencie swój czas - wierz mi, że da się to zakomunikować! :) Wymaga to jednak ogromniej uwagi i skupienia. Jest to jednak możliwe. Zacznij stosować tą zasadę w swoim życiu, a szybko spostrzeżesz, jak bardzo poprawiła się jakość Twoich relacji z innymi ludźmi! A sposobów na umiejętne komunikowanie jest wiele, ale o tym w przeczytasz w innych artykułach.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat, polecam świetną książkę:
http://www.mentis.pl/300633-pierwsze-wrazenie?p=1936

--
www.zostan-zwyciezca.pl

Artykuł pobrany z serwisu Artelis.pl
Autorem jest
Jarosław Pacholski

Zło konieczne??

Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany...

Niezależnie od tego czy lubimy zmiany czy nie, są one nieodłączną częścią naszego życia. Już starożytni myśliciele doszli do tego wniosku. Mówi o tym m.in. Heraklit wyrażając to słowami: „nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki”.

Dlaczego się nie da? Ponieważ inne napłynęły już wody, rzeka pozostaje ta sama, ale już nie taka sama... Tak samo w życiu każdy z nas pozostaje ten sam, ale już nie taki sam. „Wszystko płynie”, wszystko podlega nieustannym zmianom – tego możemy być w 100% pewni!

Dlaczego o tym mówię?

Zastanawiałem się ostatnio (tzn. cały czas się zastanawiam) nad własnym życiem i dostrzegłem pewną prawidłowość – otóż boję się zmian! Myślę, że ten problem dotyczy każdego z nas...

Po pierwsze jest to trochę dziwne, bo jak wspomniałem wcześniej zmiany są nieuniknione, a więc nie warto bać się czegoś, na co przecież nie mamy wpływu...

Ale bardziej zastanowił mnie jeszcze jeden fakt – człowiek (w tym przypadku ja) boi się zmian nawet wtedy, gdy mają to być zmiany na lepsze!

Strefa komfortu, przyzwyczajenia do tego, co mamy od lat skutecznie utrudnia nam osiąganie sukcesów. Po prostu tu czujemy się dobrze, a przynajmniej bezpiecznie. Mamy to, co mamy i tak „jest dobrze”, ciężko zaryzykować nam to nawet dla przyszłych fenomenalnych wyników...

Boimy się tego, że nam się nie uda, że nie stać nas na to, że jesteśmy zbyt słabi, że za starzy/młodzi. Może to brzmi paradoksalnie, ale tak właśnie jest. Z jednej strony chcemy być lepsi, ale nie robimy nic żeby tego dokonać, chcemy zarabiać więcej, ale nie zwiększamy swojej wartości. Chcemy czegoś, ale robimy wszystko, by tego nie mieć a każda wymówka jest dobra.

Skąd to się bierze? Dlaczego jeszcze nie osiągnąłem tego, czego pragnę? Co mnie powstrzymuje? Dlaczego nie robię wszystkiego, by to zdobyć? Co powoduje we mnie strach (przed porażką czy sukcesem?!)?

To są ważne pytania, ale jeszcze ważniejsze wydaje się być – skoro już jesteśmy świadomi tych ograniczeń – jak to przezwyciężyć?

Łatwo się mówi, ale chyba jedynym sposobem jest... zrobić to! Im częściej zaczniemy to robić tym z każdym następnym krokiem będzie nam łatwiej, aż w końcu będziemy się śmiać z samych siebie, że wcześniej baliśmy się to zrobić!

Kiedyś byłem chorobliwie nieśmiały i bałem się nawiązać w ogóle jakikolwiek kontakt z ludźmi (choć z tymi, których już znałem miałem całkiem dobry, a przynajmniej tak mi się wydaje), nie mówiąc już o umówieniu się z dziewczyną...

Jak patrzę na to z perspektywy czasu to wydaje się to totalną głupotą i śmiać mi się chce na samą myśl o tym. Choć również zdaję sobie sprawę z tego, jakie czynniki miały wpływ na takie moje zachowanie...

Powiem tak: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Życzę ci jednak, byś szybciej niż ja potrafił zlokalizować źródła swoich słabości i szybciej i lepiej sobie z nimi radził! Większość z nich to tylko twory naszej wyobraźni, więc sami możemy sobie z nimi poradzić.

Chcemy być lepsi – zacznijmy robić coś lepszego niż dotychczas zamiast szukać wymówek. Gdy tak patrzę na siebie z boku, widzę jak często najdrobniejsza nawet przeszkoda skutecznie mnie powstrzymywała. Błahy powód urastał do ogromnych rozmiarów dając mi fantastyczną wymówkę i zatrzymując mnie w miejscu.

Ale czy tego naprawdę chciałem? Wątpię. Może przez moment czułem się lepiej, usprawiedliwiając się w ten sposób, ale w dłuższej perspektywie było dużo gorzej.

Człowiek potrzebuje sukcesów...

dlaczego więc tak się przed nimi broni?



PS. Serdecznie zachęcam do zastanowienia się nad sobą samym i popatrzenia na siebie z innej perspektywy. Wielu rzeczy możemy się od siebie samych nauczyć (ale czy chcemy?)

PPS. Napisz do mnie i podziel się swoimi przemyśleniami na ten temat. (daniel.janik[małpa]interia.pl)

--
Sięgaj wyżej
Własny e-biznes - rzeczywistość dla każdego


Artykuł pobrny z serwisu Artelis.pl

Sztuka afirmacji

Zagadnienie wolnej woli jest jednym z odwiecznych pytań, będących m.in. częścią filozofii moralnej oraz teorii bytu. Sprowadza się ono do pytania: Czy człowiek ma faktycznie wolność wyboru, czy też jego wybory są całkowicie determinowane czynnikami zewnętrznymi? Wielu współczesnych filozofów, dowodzi istnienia wolnej woli poprzez odwołanie się do mechaniki kwantowej. Jeśli przyjąć, że to my i tylko my jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się w naszym życiu, to także my sami możemy sprawić, aby było nam lepiej. Jak? Jedną z takich metod, niezwykle prostą i bardzo skuteczną, są AFIRMACJE.

affirmatio - zgoda, aprobata, potwierdzenie, uznanie czegoś

Afirmacja jest krótkim tekstem odnoszącym się do naszych potrzeb i pragnień, którego celem jest wprowadzenie do naszej podświadomości pozytywnych wzorców życia. Afirmacja wykorzystywana do pracy w rozwoju osobistym wyrosła na gruncie terapii racjonalno-emotywnej (RET), u podstaw której leży przekonanie, że nasze myśli o ludziach i zdarzeniach, wywołują określone emocje. Wiele dobrego w upowszechnieniu tej idei przyniósł film i książka „Sekret”. Kto jeszcze nie widział lub nie czytał, gorąco polecam. Jest to przełożenie fizyki kwantowej na łatwość osiągania życiowych celów. To myśl kreuje naszą rzeczywistość. To, o czym myślimy, w co wkładamy nasze emocje staje się naszym życiem.

"A Słowo stało się Ciałem" (J 1.14a)

Technicznie, afirmacja jest jak modlitwa i jak mantra, którą powtarzamy tak długo, aż w końcu wyłącza się umysł i ziarno pada na podatny grunt nieświadomości, która nie krytykuje, nie neguje, nie kwestionuje, tylko realizuje. Dzięki takiej autosugestii mamy szansę stworzyć sobie życie, o jakim marzymy. Afirmacją możemy transformować każdy aspekt naszego życia. Od relacji międzyludzkich, poprzez przyciągnięcie odpowiedniej pracy, na tworzeniu materialnego dobrobytu skończywszy.

ZASADY TWORZENIA AFIRMACJI

1. Tekst powinien być ułożony w formie twierdzącej czasu teraźniejszego. Ja Beti jestem otwarta się na sukces. Jeśli stworzysz afirmację w czasie przyszłym „Ja Beti otworzę się na sukces” to rzeczony sukces może nadejść z pewnym poślizgiem. Twoja podświadomość dostała komunikat, że coś ma się wydarzyć w nieokreślonej przyszłości. Więc nie zdziw się, kiedy stojąc nad grobem nieoczekiwanie wygrasz szóstkę w totka.

2. W afirmacjach nie należy używać słowa „NIE”Słowo „nie” jest często ignorowane przez naszą podświadomość, co powoduje, że afirmujemy sobie wtedy to, czego chcemy uniknąć. Ponadto powtarzając afirmację negatywną koncentrujemy się na tym, co nam dolega, automatycznie sprowadzamy to do naszego życia. Zatem zamiast mówić: „Nie choruję”, używaj określenia „Jestem zdrowa”.

3. Osobiście unikam określeń typu: chcę, pragnę, potrzebuję, gdyż w ten sposób kreuję sobie nieustające chcenie, pragnienie, potrzebę. A tego mam w nadmiarze :) Zamiast „Chcę być szczęśliwa”, napisz „Jestem szczęśliwa”

4. Ze Stanów Zjednoczonych przyszła do nas moda na afirmacje zaczynające się od słów: Zasługuję… jestem godna…Pozwól, że zadam ci w tym miejscu pytanie: Jak długo chcesz jeszcze zasługiwać na rzeczy dobre? Rodzice od dziecka wpajają nam, że na miłość trzeba zasłużyć „Jak będziesz grzeczna, pójdziemy do kina”, „Jak nie zaśniesz zaraz tatuś nie weźmie cię na lody”. I tak rodzi się przekonanie, że tylko drogą starań możemy osiągnąć to, czym Bóg obdarował nas za darmo. Miłość. Więc przestań zasługiwać i otwórz się na przyjęcie do twego życia miłości, spokoju i dobrobytu.

5. Afirmujemy tylko to, co dotyczy nas. Zapomnijmy o próbach zmiany innych osób. Nie mamy prawa wpływać na losy innych, decydować o ich wyborach. Jedyną rzeczą, na jaką mamy wpływ jest nasze życie i to jak będziemy je postrzegać. Zamiast afirmacji „Jestem w szczęśliwym związku z Tomkiem” napisz „Jestem w szczęśliwym związku”. Jeśli oboje macie te same plany to zapewne wasz związek się zrealizuje. Jeśli natomiast prawdziwe szczęście możesz osiągnąć nie z Tomkiem a z Arkiem, uważaj na swoje afirmacje, bo tak się mogą zadziać sprawy, że albo w ogóle nie dojdzie do związku z Tomkiem, albo nastąpi rozstanie. To wszystko po to, aby dać ci przestrzeń na spotkanie najlepszego dla ciebie partnera.

6. Najprostszym sposobem sformułowania odpowiedniej dla siebie właściwej afirmacji jest pozytywne zaprzeczenie pierwszej negatywnej myśli znajdującej się w nas. Np.: Boję się o swoją przyszłość. Zamieniamy to stwierdzenie na zdania pozytywne dla nas: Jestem zawsze i wszędzie bezpieczna Moja przyszłość jest bezpieczna i pełna cudownych niespodzianek Ufam swojej przyszłości Jestem spokojna o swoją przyszłość

7. Lepiej żeby afirmacja była krotka i zwięzła. Unikaj zdań wielokrotnie złożonych. Skoncentruj się też na jednym zagadnieniu. Jeśli od razu chcesz całe swoje życie postawić na głowie – możesz liczyć na to, że zafundujesz sobie co najwyżej demoniczny ból głowy.

8. Pisz od serca, swoimi zdaniami. Kopiowanie zdań z książek o afirmacjach na początku ma sens, ale z biegiem czasu przekonasz się, że afirmacja jest rozmową z sobą samym. A ty najlepiej wiesz, czego chcesz i jak rozmawiać ze sobą.

9. Jedną afirmacje pisz przez 21 dni. Dobrze jest pisać w 3 osobach: - ja Beti zawsze i wszędzie jestem bezpieczna- ty Beti zawsze i wszędzie jesteś bezpieczna- Beti zawsze i wszędzie jest bezpieczna
Stosuję technikę pisania po 7 razy w każdej osobie, ale ty rób to, z czym czujesz się najlepiej.

10. Unikaj oczywistych kłamstw. Jeśli afirmujesz, „Jestem bogata”, podczas gdy z ledwością starcza ci do pierwszego, licz się z tym, że twoja podświadomość zignoruje taką sugestię. Bo jakkolwiek nasza podświadomość to duże dziecko, które lubi jak się je dopieszcza, mówi do niej prostymi słowami a najlepiej uczuciem, ale to wewnętrzne dziecko nie jest głupie. Oczywiste kłamstwa będą traktowane tak jak na to zasłużyły. Wylądują w śmietniku historii. Jest na to sposób. Słowo wytrych. Wystarczy, że użyjesz w swojej afirmacji słowa „Otwieram się..” Otwarcie się na dobro, którego jeszcze nie masz jest bezpieczne. Zapraszasz do siebie nową jakość, przyzwalasz na pojawienie się jej w twoim życiu, akceptujesz nowy stan. Dlatego w naszym przykładzie proponuję afirmację „Otwieram się na bogactwo”

11. A propos dopieszczania, nigdy nie zapominaj nagrodzić się za to, że przez 21 dni cierpliwie pisałeś afirmacje, codziennie znajdowałeś czas i wchodziłeś w stan radosnego oczekiwania. Wbrew pozorom to może być czasem ciężka praca. Dlatego należy ci się nagroda. Ma to również aspekt dydaktyczny. Kiedy raz pokażesz swojej podświadomości, że za trudy zostaje wynagrodzona, wtedy szybciej i chętniej zajmie się realizacją kolejnych zadań.Nagroda za skończenie pełnego cyklu afirmacyjnego może być różna i zależy wyłącznie od ciebie. Podaruj sobie coś, co sprawi ci radość i nie będzie czymś dostępnym od ręki. Może to będzie wyjście na masaż, zakup wymarzonej lampki, a może wycieczka do SPA lub wizyta u dawno niewidzianej przyjaciółki. Może to będzie wyjście na basen, a może do kina. Ty tu rządzisz. Tylko pamiętaj, że to ma być coś dla ciebie. Od serca.

12. Nie zapomnij o podziękowaniu. Wdzięczność za to, co już masz jest najlepszym magnesem dla przyciągnięcia jeszcze większych bogactw do twojego życia. Dlatego każdą afirmację kończ podziękowaniem.

JAKIMI METODAMI AFIRMOWAĆ?
Takimi, z którymi czujesz się najlepiej. Jeśli lubisz śpiewać – śpiewaj, pisać – pisz, malować – maluj, biegać – biegaj i wyobrażaj sobie moment, który chcesz osiągnąć, jeśli wolisz wtedy leżeć – leż i wyobrażaj sobie. Każda technika, która sprowadzi cię do bycia w pożądanym stanie jest pożądana. Afirmacje można sobie wielokrotnie powtarzać, można słuchać odtwarzane z nagrań albo pisać. Bardzo skutecznie działają afirmacje wprowadzane do podświadomości w stanie relaksacji czy medytacji. Możesz wybrać własne metody skutecznej pracy z afirmacjami, takie które przyniosą najlepsze efekty. Eksperymentuj.
Swego czasu cały mój dom obwieszony był karteczkami z ważnymi dla mnie afirmacjami. W łazience na lustrze, w kuchni na szafkach, w salonie na oknie. Gdzie nie poszłam tam natrafiałam na pozytywny przekaz. Trochę mnie to śmieszyło, ale też pozytywnie nastrajało. A nie kosztowało prawie żadnej pracy. Polecam technikę pracy z lustrem. Bardzo głęboka praca na każdym poziomie. Niech cię nie zmyli jej prostota. Usiądź przed lustrem i mów afirmacje patrząc sobie w oczy. „Ja … kocham i jestem kochana”
Obserwuj swoje reakcje.

SŁOWA CZY CZYNY?
Pojawiają się głosy, że mechaniczne „klepanie afek” nie przynosi założonego rezultatu. To może być prawda. Ale nie musi. Czasem słowo staje się ciałem bez udziału umysłu. Na pewno dużo pewniejszym sposobem jest afirmowanie w określonym stanie emocjonalnym. Twojej podświadomości nie interesuje słowo jako takie, tylko to, co kryje się za słowem. Uczucie. Emocja. Dlatego im więcej będzie w twoim afirmowaniu emocji, radosnego oczekiwania czy wręcz cieszenia się z tego, że już to masz, tym szybciej spodziewaj się rezultatu. I pamiętaj o działaniu. Losowi trzeba trochę dopomóc. Wszechświat promuje tych, którzy sami budują swoje życie. Więc ty też daj sobie prawo do zrobienia pierwszego kroku. A potem drugiego. I może po drodze się potkniesz, ale cały czas będziesz szedł do przodu.

OSWAJANIE DEMONÓW
Zwykle przy aktywnej pracy z afirmacjami, pierwsze efekty są widoczne już po tygodniu od ukończenia pisania. Bywa, że zmiany następują z dnia na dzień. Jeśli jednak przez dłuższy czas nic się nie dzieje trzeba przyjrzeć się przyczynom. Wtedy przychodzi czas na odkrywanie naszych negatywnych przekonań. Weź kartkę papieru i przedziel ją na pół. Po jednej stronie pisz afirmację, po drugiej wszystkie uczucia, myśli, które przychodzą ci do głowy podczas pisania afirmacji. Pisz tak długo, aż już nic nie będziesz w stanie wymyślić. Np. afirmujesz: „Przyciągam dużą ilość pieniędzy” i nachodzi cię konkluzja: „jestem za głupia, żeby cokolwiek zarobić”. To wskazówka do kolejnej afirmacji, która może wyglądać następująco: „Jestem wystarczająco inteligentna, aby zarabiać satysfakcjonującą mnie ilość pieniędzy”. W tym przypadku brak wiary w siebie blokuje finanse. Dopóki nie zmienisz tego kodu, afirmacja o przyciąganiu pieniędzy nie zadziała. Nie przerażaj się, jeśli okaże się, że takich negatywnych kodów jest kilka, kilkanaście, lub kilkadziesiąt. Ważne, że zaczynasz oswajać tego demona, który zalegał głęboko w twojej podświadomości.

BUNT NA POKŁADZIE
Podświadomość na początku będzie przyciągać wszystkie możliwe przeszkody, aby tylko zniechęcić cię do pracy. W domu ciągle coś będzie się działo odciągając cię od pracy z afirmacjami, szef zleci ci dodatkową pracę, dzieci akurat wtedy będą wyjątkowo potrzebowały twojej pomocy. Jeśli afirmujesz dostatek, w tym czasie przyjdą wszystkie zaległe rachunki albo zgubisz portfel, a może zepsuje ci się jakiś drogi sprzęt. Jeśli pracujesz nad związkiem, to w tym czasie będziecie kłócić się częściej niż zwykle lub po prostu będziecie daleko od siebie. Ten etap nazywa się „oczyszczaniem”. Pamiętaj, aby nie skupiać się na tych przykrościach, bo one są przejściowe! Kontynuuj wytrwale pracę z afirmacjami, a wszystko wróci do normy, a następnie osiągnie poziom, do którego dążysz.

CO CI TO DA?
Przyjrzyj się ukrytym podtekstom twojej afirmacji. Po napisaniu swojej afirmacji zweryfikuj ją. Sprawdź, z czym ci się kojarzy i co może ci przynieść najlepszego i najgorszego. Kiedy Magda afirmowała sobie, że „ma nadmiar pieniędzy” niedługo potem została okradziona, straciła pracę i na dodatek sąsiad zalał jej mieszkanie. I już było po nadmiarze. Sprawdź też, co rozumiesz pod afirmowanymi pojęciami. Czym dla ciebie jest sukces, albo bezpieczeństwo finansowe? Jak wyobrażasz sobie szczęśliwy związek? Czy jeśli chcesz nowego samochodu, to chodzi ci o prestiż, bezpieczną jazdę, czy też komfort przemieszczania się? Przyjrzyj się, jakie potrzeby chcesz zaspokoić?
Nie zapominaj też o marzeniach! Wyobrażanie sobie upragnionej sytuacji, rozmyślanie o niej, odczuwanie całym sobą dobrych wrażeń i pozytywnych emocji towarzyszących spełnieniu to potężne narzędzia kreacji.

Przykładowe afirmacje:

• Bogactwo i obfitość
Zarabiam coraz więcej z przyjemnością i łatwością
Zarabiam pieniądze łatwo, lekko i radośnie
Jestem otwarty na przyjmowanie, dlatego pieniądze i obfitość napływają do mnie z łatwością Jestem teraz połączony z nieograniczoną obfitością wszechświata, pozwalam sobie z niej korzystać
Żyję w bogatym wszechświecie, zawsze mam wszystko, czego potrzebuję do realizacji moich marzeń
Żyję w luksusie i czuję się z tym dobrze
Zarabiam z przyjemnością
Pozwalam sobie na całe dobro i obfitość, które codziennie otrzymuję

• Bezpieczeństwo
Ja ... jestem bezpieczny zawsze i wszędzie.
Ja ... w każdej sytuacji czuję się bezpiecznie
Ja ... jestem zawsze pod ochroną Boga... Wyższego Ja, Aniołów...
Świat jest dla mnie jest przyjaznym i bezpiecznym miejscem.
Ja ... jestem bezpieczny wobec zmian i z łatwością je akceptuje.
Zmiany są dla mnie bezpieczne i korzystne.
Ja ... uwalniam się od lęków przed... chorobami, ludźmi...
Ja ... mogę bezpiecznie otworzyć się przed... innymi

• Samoocena i pewność siebie
Ja ... kocham i akceptuję siebie.
Ja ... zasługuję na miłość i akceptację.
Ja ... jestem wartościowy i cenny.
Ja ... jestem doskonały, taki jaki jestem.
Ja ... jestem wystarczająco dobry... doskonały, atrakcyjny...
Ja ... znam swoją wartość i doceniam siebie.
Ja ... mogę być zadowolony z siebie zawsze i wszędzie.
Ja sam wiem czego chcę i realizuję to.
Ja ... jestem dzieckiem miłości i szczęścia.
Otwieram się na to, co najlepsze w życiu.
Ja ... doceniam i szanuję siebie.
Ja ... potrafię z łatwością podejmować najkorzystniejsze decyzje.
Ja ... zawsze dokonuję najlepszych wyborów.
Ja ... jestem kompetentny w tym co robię.
Ja ... mam świadomość sensu i celu swojego życia.

• Wybaczanie
Ja ... z łatwością przebaczam.
Ja ... przebaczam mojej matce/ojcu/rodzicom, że ...
Przebaczam wszystkim, którzy mnie oceniali, krytykowali, straszyli...
Ja ... przebaczam sobie ...
Ja ... wybaczam wyrządzone mi krzywdy.
Ja ... uwalniam się od urazów z przeszłości.
Ja ... uzdrawiam wszystkie urazy i żale.
Ja ... jestem bezpieczny, kiedy przebaczam.
Ja ... wybaczam sobie przeszłość.

• Radość życia
Każdy dzień przynosi mi szczęście.
Moje życie jest radością.
Ja ... otwieram się na radość i przyjemność
.Ja ... chcę doświadczać radości życia.
Bezpiecznie jest dla mnie doświadczać radości życia.
Ja ... kocham życie.

• Miłość i związki
Ja ... otwieram się na bezwarunkową miłość.
Ja ... pozwalam, by miłość działała w moim życiu.
Ja ... z ufnością otwieram się na miłość.
Miłość harmonizuje i uzdrawia moje ... życie.
Ja ... jestem dość dobra/y, wystarczająco wspaniała/y, by kochać siebie i innych.
Moc miłości we mnie ... pomaga mi w codziennym życiu.
Moc miłości we mnie ... uzdrawia mnie i wszystkie moje związki z innymi.
Ja ... przyciągam kochających i kochanych ludzi.
Ja ... jestem gotowa na partnera/kę, która/y odpowiada mi pod każdym względem.
Ja ... otwieram się na spełniony i satysfakcjonujący mnie związek.
Mój związek oparty jest na bezwarunkowej miłości i akceptacji.
Ja ... czerpię natchnienie z miłości i inspiruję innych.
Ja ... mam naturalne prawo do miłości.
Mój cel w życiu to kochać i okazywać miłość i robię to naturalnie i z lekkością
Ja ... jestem przepełniona/y miłością.
Ja ... jestem uosobieniem miłości.

beti markowska
http://www.solaris-rozwojosobisty.pl

-- http://www.solaris-rozwojosobisty.pl

Artyku pobrany z serwisu Artelis.pl